Rząd Orbana skarży sieć sklepów. Uważa, że został zniesławiony

Spór między węgierskim rządem a siecią austriackich marketów Spar wchodzi w kolejną fazę. Węgrzy idą do sądu. Austriacy do Komisji Europejskiej.

Publikacja: 28.04.2024 15:49

Rząd Orbana skarży sieć sklepów. Uważa, że został zniesławiony

Foto: Martin Divisek/Bloomberg

— Nie mamy już innego wyjścia. Przeciwko Sparowi zostanie uruchomione postępowanie sądowe. Najprawdopodobniej oskarżymy ich o zniesławienie — mówił podczas konferencji prasowej w Budapeszcie Gergely Gulyas minister w gabinecie premiera Viktora Orbana.

Czytaj więcej

Spór o przejęcie sieci handlowej na Węgrzech. Walczą zięć Orbana i Rosjanie

Już wcześniej, bo na początku marca przedstawiciele węgierskiego rządu naciskali na Spara. Minister Budownictwa i Transportu, Janos Lazar powiedział otwarcie podczas konferencji prasowej 2 marca, że „Spar zapłaci za to, co zrobił w ostatnich dniach” i zapowiedział, że zarekomenduje premierowi, aby państwo, po tych wszystkich kłamstwach wykupiło całą firmę.

Wojna na pisma

Spar nie zareagował na ten komunikat. Wcześniej, bo jeszcze w marcu austriacka spółka i oddzielnie rząd w Wiedniu wysłali pisma do Brukseli tłumacząc, że Spar jest na Węgrzech prześladowany, ponieważ jest zmuszony do płacenia podatków wyższych, niż lokalna konkurencja, a to z kolei jest złamaniem unijnego prawa. Komisja Europejska potwierdziła 5 kwietnia, że takie pisma otrzymała i analizuje to zażalenie. Austriacy uważają, że niesprawiedliwe jest, by musieli płacić podatek w wysokości aż 4,5 proc. od przychodów. Jest to maksymalna wysokość tego obciążenia. Adresatami austriackiej skargi jest unijna komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager, odpowiadający za politykę przemysłową Thierry Breton i komisarz ds. ekonomicznych Paolo Gentiloni.

Czytaj więcej

Spar zmienia w Polsce prezesa

Zdaniem Spara, ale także austriackiego rządu, chodzi tutaj o złamanie zasady równego traktowania unijnych biznesów i faktu, że zagraniczni operatorzy sieci handlowych na Węgrzech, w tym właśnie Spar zostali obciążeni najwyższym możliwym wymiarem specjalnego podatku. „Dzieje się to w sytuacji, kiedy węgierskie sieci operujące na zasadzie franszyzy płacą podatek w wysokości 0–1 proc. i nieustannie korzystają z korzystniejszych warunków. Jesteśmy w tej chwili drugim co do wielkości operatorem sieci handlowej na Węgrzech, mamy tutaj 600 sklepów. Ale wprowadzone zasady zmuszają nas do funkcjonowania ze stratami, ponieważ marża handlowa jest niższa, od 4,5 proc. Nowy podatek na Węgrzech kosztował go 120 mln euro, przy tym sam podatek w 2023 roku wyniósł 76 mln. W tym roku ma on wzrosnąć do 92 mln euro, co doprowadzi Spara do kolejnych start finansowych” — czytamy w liście Spara.

Minister gospodarki Węgier, Márton Nagy uważa, że skoro sytuacja dla Spara jest tak trudna, to najprawdopodobniej nie ma w tym kraju specjalnej przyszłości. Z kolei Gabriella Heiszler , szefowa austriackiej sieci na Węgrzech, zapewnia, że strat by nie było, gdyby podatek nie był tak wysoki.

O co tutaj chodzi

Spar dysponuje na Węgrzech powierzchnią 470 tys. metrów kwadratowych i jeszcze kilka lat temu miał plany potężnej ekspansji. Te plany zostały utrudnione w sytuacji, kiedy rząd zabronił budowy nowych centrów handlowych.

Najpoważniejszymi kandydatami do wygrania w tej rywalizacji są zięć premiera Viktora Orbana oraz Megdet Rahimkułow, rosyjski oligarcha tatarskiego pochodzenia.

Czytaj więcej

Lepsze dwa lata dla handlu na świecie

Już w zeszłym roku  Heinz Reisch,  prezes Spara nie ukrywał , że rząd węgierski kilkakrotnie sugerował, że Austriacy powinni wpuścić do swojej firmy udziałowca, osobę bliską Viktorowi Orbanowi. Chodzi o zięcia premiera Istvana Tiborcza. Wtedy pojawiły się nieprawdziwe informacje, że Spar ma kłopoty finansowe, powoli wycofuje się z Węgier, ponieważ obawia się przejęcia i restrukturyzacji.

Nic z tego nie było prawdą. Zresztą Heinz Reisch nie miał jakichkolwiek zahamowań w mówieniu o nękaniu jego firmy i obietnicach, że podatek od przychodów nałożony na tę firmę będzie obniżony jedynie wówczas, kiedy część własności przejdzie na firmę Tiborcza.

Tiborcz i Rahimkułow niejednokrotnie robili razem biznesy, przede wszystkim na rynku nieruchomości, gdzie firma zięcia Orbana BDPST Group jest wyjątkowo silna. Ostatnio Tiborcza sprzedał dwa austriackie hotele firmie, która jest związana z Rahimkułowem. A jak czytamy na stronie angielskojęzycznego portalu „Vsquare” Rahimkułowów od czasu złożenia oferty była w bliskim kontakcie z rodziną premiera.

— Nie mamy już innego wyjścia. Przeciwko Sparowi zostanie uruchomione postępowanie sądowe. Najprawdopodobniej oskarżymy ich o zniesławienie — mówił podczas konferencji prasowej w Budapeszcie Gergely Gulyas minister w gabinecie premiera Viktora Orbana.

Już wcześniej, bo na początku marca przedstawiciele węgierskiego rządu naciskali na Spara. Minister Budownictwa i Transportu, Janos Lazar powiedział otwarcie podczas konferencji prasowej 2 marca, że „Spar zapłaci za to, co zrobił w ostatnich dniach” i zapowiedział, że zarekomenduje premierowi, aby państwo, po tych wszystkich kłamstwach wykupiło całą firmę.

Pozostało 89% artykułu
Handel
Dyskonty zdobyły rynek, ale klienci mogą mieć mniejszy wybór
Handel
Dyskonty tną ofertę, ale wojna cenowa szybko się nie skończy
Handel
Sieć dyskontów z Malezji otwiera pierwszy polski sklep w Zabrzu
Handel
Polacy mogą zaskoczyć rynek wydatkami w listopadzie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Handel
Znana sieć sklepów z artykułami wyposażenia wnętrz w tarapatach. Wkroczył sąd