Zablokowany zachodnimi sankcjami i izolowany w świecie białoruski reżim szuka sojuszników wśród podobnych sobie reżimów. Zabiega głównie o kontrakty gospodarcze, bo jeżeli białoruska gospodarka padnie, to upadnie także samozwańczy dyktator.
Czytaj więcej
Choć zamykane są kolejne przejścia graniczne, transport do kraju Łukaszenki nadal jest możliwy.
Od początku nowego roku Łukaszenka odwiedził więc już takie „demokracje” jak Zimbabwe i Zjednoczone Emiraty Arabskie; przyjął w Mińsku szefa węgierskiej dyplomacji reprezentującego jedyny otwarcie prorosyjski rząd unijnego kraju i zapowiedział wizytę w Iranie w połowie marca.
Jednak najważniejsza jest rozpoczęta 28 lutego trzydniowa wizyta w Chinach. W ciągu ostatnich 13 lat Łukaszenko i Xi spotkali się 12 razy. Na ostatnim spotkaniu, we wrześniu 2022 r w Samarkandzie, podnieśli poziom stosunków dwustronnych do rangi wszechstronnego strategicznego partnerstwa „na każdą pogodę” (dla porównania: stosunki Chin z Rosją mają status kompleksowego partnerstwa i interakcji strategicznej).
28 lutego białoruski reżim ogłosił, że w Chinach strony podpiszą „blok potężnych dokumentów, które stworzą strukturę stosunków na następne 5-10 lat”. Mińsk stawia „dużą stawkę” na handel i gospodarkę: Białoruś i Chiny miałyby utworzyć „praktycznie strefę wolnego handlu usługami i inwestycjami”.