Polsce wciąż daleko do takich potęg na rynku automatów jak Japonia, gdzie z maszyn można kupić niemal wszystko, jednak konsumenci stopniowo przestawiają się na taki sposób kupowania.
– Rynek vendingu w Polsce wciąż jest w fazie rozwoju z dobrymi perspektywami na przyszłość. Aż 59 proc. Polaków korzysta z maszyn vendingowych raz w miesiącu lub częściej, a jedna czwarta robi to przynajmniej raz w tygodniu – mówi Małgorzata Głos, client business partner w Nielsenie.
Liczy się czas
Odsetek użytkowników jest bardzo wysoki, tylko 16 proc. zdecydowanie zaprzeczyło, iż kiedykolwiek korzystało z takiej formy kupowania produktów spożywczych. Zdecydowanie najwięcej mają one zwolenników wśród młodszych klientów. Co czwarte dziecko kupuje w nich przekąskę na drugie śniadanie czy obiad. – Zakupy w automacie są szybsze niż w tradycyjnej placówce. Nie dziwi więc fakt, że decyduje się na nie blisko połowa konsumentów. Pozwala im to zaoszczędzić czas – dodaje Małgorzata Głos.
Pod względem nasycenia rynku nasz kraj wypada słabo. Według Euromonitora w Polsce na tysiąc mieszkańców przypada poniżej jednego automatu, podczas gdy we Francji czy Włoszech jest ich kilkakrotnie więcej. Wartość wydatków polskich konsumentów w tym segmencie szacować można nawet na ok. 400–450 mln zł.