Gość przypomniał, że system opieki zdrowotnej w Niemczech jest bardziej przygotowany na dużą liczbę osób na intensywnej terapii niż w Polsce. - Może dlatego tak szybko nastąpiła u nas reakcja i może dzięki temu nie mamy podwajania się codziennie liczby chorych. Nie zazdroszczę sytuacji ministra zdrowia, który zarządza kryzysem. Może chodzi o to, żeby zamknąć się na krócej, ale na wszystkie spusty, niż przedłużać agonię - mówił Hetmański.
Są dane Eurostatu na temat liczby pielęgniarek i lekarzy na 100 tys. mieszkańców. - Polska wypada poniżej średniej w obu przypadkach. To pokazuje jak nasza służba zdrowia była niedofinansowana pod kątem etatów, a co dopiero zakresu usług – ocenił gość.
Hetmański stwierdził, że może Polska, dzięki szczelnemu zamknięciu granic i ograniczeniu kontaktów międzyludzkich, szybciej wyjdzie z kryzysu gospodarczego niż inne kraje. - Nawet jeśli u nas będzie relatywne polepszenie, to w innych krajach może następować problem z aktywnością gospodarczą, co się może na nas odbijać. Jeśli się wyleczymy i zaczniemy wychodzić na ulicę nie oznacza, że będzie idealnie – tłumaczył.
Gość podkreślił, że 212 mld zł z Tarczy Antykryzysowej nie jest małą sumą, to prawie 10 proc. PKB. - Jednak nie są to pieniądze, które zostaną jednego roku wpompowane w gospodarkę. To pakiet wielu form wsparcia. Po wstępnych propozycjach oceniam, że to program wyjątkowo proprzedsiębiorczy i propracodawczy, ale niekoniecznie skuteczny pod tym kątem – mówił.