Pandemia koronawirusa zbiera już żniwa w światowych gospodarkach, powodując bankructwa firm i masowe zwolnienia. Nie uniknął tego również polski rynek pracy - tylko w kwietniu pracę straciło aż 153 tys. pracowników, mimo wprowadzonej przez rząd tarczy antykryzysowej.
Prognozy dla reszty świata również są pesymistyczne. Jak przewiduje Bank Światowy w swoim najnowszym raporcie, w wyniku pandemii koronawirusa i zamknięcia gospodarek liczba osób żyjących w skrajnym ubóstwie na świecie może powiększyć się aż o 60 milionów. Bank definiuje „skrajne ubóstwo” w przypadkach, w których osoba utrzymuje się za mniej niż 1,90 dol. dziennie.
Bank Światowy zaapelował jednocześnie do rządów, by szybko podjęły bardziej zdecydowane działania w celu ratowania miejsc pracy i wsparcia dla ubogich. Instytucja poinformowała, że rozpoczęła już operacje reagowania kryzysowego w 100 krajach w odpowiedzi na kryzys wywołany pandemią COVID-19.
„Aby przywrócić wzrost, naszym celem muszą być szybkie, elastyczne działania podejmowane w odpowiedzi na kryzys w służbie zdrowia, zapewniające gotówkę i inne rozbudowane formy wsparcia, by chronić ubogich, utrzymać sektor prywatny i wzmocnić odporność i odrodzenie gospodarki” - pisze Bank Światowy w komunikacie.
Największe zagrożenie wzrostem skrajnego ubóstwa występuje w Afryce, w której rządy już przed pandemią były mocno zadłużone, a gospodarki osłabione - ostrzegają Michelle Bachelet, wysoki komisarz ONZ ds. praw człowieka, i Solomon Dersso, przewodniczący Afrykańskiej Komisji Praw Człowieka. Jak piszą w oddzielnym raporcie, w wyniku pandemii miliony osób mogą zostać pozbawione środków na utrzymanie, co będzie miało „katastrofalne konsekwencje dla praw człowieka, szczególnie osób najbardziej bezbronnych, w tym ubogich, kobiet i dzieci”.