Ocieplenie w Kijowie. Donald Tusk obiecał Ukraińcom wsparcie

Premier Donald Tusk obiecał Ukraińcom wsparcie. Musi jednak – z UE – bronić polskich interesów gospodarczych.

Publikacja: 23.01.2024 03:00

To nie mogła być inna stolica, to musiał być Kijów. Pierwsza stolica, którą odwiedzam po wyborach w 

To nie mogła być inna stolica, to musiał być Kijów. Pierwsza stolica, którą odwiedzam po wyborach w Polsce – oznajmił Donald Tusk po spotkaniu z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim

Foto: afp

Donald Tusk w poniedziałek przebywał w Kijowie. Spotkał się z prezydentem, premierem i ministrami. Pojechał zapewniać o niezachwianym poparciu Polski, ale i rozmawiać o naszych interesach gospodarczych, a w szczególności o dwóch sporach ciągnących się od wielu miesięcy i niezałatwionych przez rząd PiS.

Czytaj więcej

Bogusław Chrabota: Tusk w Kijowie. Wymiar symboliczny jednoznaczny, teraz potrzeba traktatu z Ukrainą

Nowa ekipa przyznaje, że protesty rolników i przewoźników przeciw ukraińskiej konkurencji mają podstawy. Ale faktem jest – i to potwierdza nieoficjalnie Komisja Europejska – że poprzedni rząd nie próbował osiągnąć porozumienia. Szczególnie w okresie przedwyborczym wygodniej było mu zgłaszać sprzeciw. Teraz to się zmienia. – Jesteśmy tu po to, żeby rozmawiać, a nie bojkotować – mówi nieoficjalnie nowy polski dyplomata w Brukseli. To dotyczy m.in. specjalnej platformy koordynacyjnej z udziałem Komisji Europejskiej, Ukrainy i państw Unii graniczących z tym krajem, której prace w miesiącach przed wyborami ekipa PiS ignorowała.

Komisja Europejska zaproponuje przedłużenie pozwolenia na wwóz ukraińskich produktów rolnych

Jeszcze w tym tygodniu KE ma zaproponować przedłużenie na kolejny rok, a więc do czerwca 2025 roku, rozporządzenia pozwalającego na bezcłowy wwóz ukraińskich produktów rolnych do UE. Rozporządzenie wprowadzono, by pomóc ukraińskiej gospodarce. Polska pierwotnie się za nim opowiedziała, ale potem przeciw przedłużeniu już protestowała, a nawet wprowadziła nie całkiem legalną blokadę importu.

Czytaj więcej

Bruksela ma do rozwiązania najpierw problem rolników, potem przewoźników

Nowy rząd nie podjął jeszcze decyzji, jak będzie głosował w sprawie kolejnego przedłużenia. Ale nasz sprzeciw wobec tej decyzji i tak nie miałby praktycznych skutków, bo zapada ona większością głosów. Protest rządu jest efektem skarg polskich rolników, którzy twierdzą, że w wybranych kategoriach produktów Ukraina z nami konkuruje na unijnym rynku, a przecież nie jest w Unii i nie wypełnia wszystkich wyśrubowanych norm.

Ukraińcy twierdzą, że co prawda ich eksport do UE rośnie, ale rośnie też polski eksport do Ukrainy. KE obiecała, że przedłużona umowa o handlu bezcłowym będzie zawierała pewne klauzule bezpieczeństwa. Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, ma chodzić m.in. o możliwość szybkiego wprowadzenia czasowego zakazu importu danego produktu, gdy okaże się, że doszło do poważnych zaburzeń na rynku nawet jednego z państw UE.

Ukraińcy gotowi są do rozmów z polskim rządem

Ponadto Ukraińcy gotowi są do rozmów z polskim rządem i do wprowadzenia systemu zezwoleń eksportowych na wzór obowiązującego z Bułgarią i Rumunią. Rząd PiS taką ofertę odrzucił, obecny minister rolnictwa Czesław Siekierski jest zaś w stałym kontakcie z Kijowem w tej sprawie i chce wspólnie wprowadzić mechanizm chroniący polskich rolników. Oprócz Polski przeciw przedłużaniu rozporządzenia KE opowiadały się dotąd tylko Węgry i Słowacja, państwa otwarcie antyukraińskie i prorosyjskie.

Dyplomacja
Ukraińcom brakuje broni. Pomożemy

– Nie ma rzeczy ważniejszej niż wsparcie Ukrainy. Chodzi o bezpieczeństwo Polski – powiedział w poniedziałkowy poranek po przyjeździe do Kijowa Donald Tusk.
Premier zapowiedział, że nasz kraj zwielokrotni produkcję broni i amunicji z myślą o dostawach dla Ukraińców. To ważna inicjatywa, bo wsparcie USA dla Ukraińców jest zablokowane w Kongresie. Wetuje je także w Unii Viktor Orbán. A Rosjanie wystrzeliwują już pięć razy więcej pocisków, niż są w stanie na to odpowiedzieć Ukraińcy.
Sytuacja jest na tyle poważna, że – jak tłumaczył premier – rozważania o „wspólnej, tragicznej historii” nie mogą przesłonić „problemów bieżących”. Z tego samego powodu Tusk chce „w duchu przyjaźni” rozwiązać różnice gospodarcze, jakie dzielą Warszawę i Kijów. Chodzi w szczególności o import ukraińskiej żywności i usługi ukraińskich przewoźników drogowych.
Wsparciu Ukrainy mają także służyć działania dyplomatyczne. Choć Tusk nie wymienił Orbána z nazwiska, to przecież wskazał, że przywódcy, którzy zachowują neutralność wobec wojny za naszą wschodnią granicą, powinni mieć zarezerwowane „najciemniejsze miejsce w piekle”.
To była pierwsza wizyta zagraniczna Tuska, od kiedy został ponownie szefem rządu. Sygnałem znaczenia, jakie jego ekipa ma przywiązywać do relacji z Kijowem, jest powołanie Pawła Kowala na pełnomocnika rządu ds. odbudowy Ukrainy.
– Chcemy zbudować poczucie, że Polska jest najbardziej wiarygodnym sojusznikiem Ukrainy – zaznaczył Donald Tusk.
j.bie.

Donald Tusk w poniedziałek przebywał w Kijowie. Spotkał się z prezydentem, premierem i ministrami. Pojechał zapewniać o niezachwianym poparciu Polski, ale i rozmawiać o naszych interesach gospodarczych, a w szczególności o dwóch sporach ciągnących się od wielu miesięcy i niezałatwionych przez rząd PiS.

Nowa ekipa przyznaje, że protesty rolników i przewoźników przeciw ukraińskiej konkurencji mają podstawy. Ale faktem jest – i to potwierdza nieoficjalnie Komisja Europejska – że poprzedni rząd nie próbował osiągnąć porozumienia. Szczególnie w okresie przedwyborczym wygodniej było mu zgłaszać sprzeciw. Teraz to się zmienia. – Jesteśmy tu po to, żeby rozmawiać, a nie bojkotować – mówi nieoficjalnie nowy polski dyplomata w Brukseli. To dotyczy m.in. specjalnej platformy koordynacyjnej z udziałem Komisji Europejskiej, Ukrainy i państw Unii graniczących z tym krajem, której prace w miesiącach przed wyborami ekipa PiS ignorowała.

Pozostało 81% artykułu
Gospodarka
Rosjanie rezygnują z obchodów Nowego Roku. Pieniądze pójdą na front
Gospodarka
Indeks wiarygodności ekonomicznej Polski. Jest źle, ale inni mają gorzej
Gospodarka
Margrethe Vestager, wiceprzewodnicząca KE: UE nie potrzebuje nowej polityki konkurencji
Gospodarka
Gospodarka Rosji jedzie na oparach. To oficjalne stanowisko Banku Rosji
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Gospodarka
Tusk podjął decyzję. Prezes GUS odwołany ze stanowiska