Ostatnio mamy do czynienia z obawami o wizerunek Polski w oczach globalnych inwestorów. Jak pana zdaniem Polska jest postrzegana w USA?
Polska jest postrzegana bardzo przychylnie, jako naród, który po upadku żelaznej kurtyny odniósł wielki sukces. Odwiedziłem Warszawę i Kraków i muszę przyznać, że są to miasta, które robią wspaniałe wrażenie. W Ameryce podziwiamy przywiązanie Polaków do wiary, wielkim szacunkiem w naszym społeczeństwie cieszy się Jan Paweł II. Byliśmy również pod wrażeniem postawy Polaków po inwazji Rosji na Ukrainę. Sprzyjało to jeszcze korzystniejszej ocenie Polski w USA.
Z drugiej strony wojna przekłada się na odpływ kapitału, a jednocześnie Polska jest krytykowana za podejście rządu do praworządności. Czy z punktu widzenia inwestorów to istotne problemy?
Napływy i odpływy kapitału to rzecz normalna. Czasami kapitał ucieka w bezpieczne miejsce, a czasami goni za ryzykownymi okazjami. Na dłuższą metę zdecydowanie postawiłbym na Polskę, bo jej mocnymi stronami są świetny kapitał ludzki, całkiem niezła etyka pracy i dobre wykształcenie siły roboczej. Jeśli chodzi o kwestie związane z praworządnością, to są one problemem, ale nie takim, który mógłby być dyskwalifikujący. Wielu inwestorów nie zwraca na nie tak bardzo uwagi lub nie ma w tej kwestii szczegółowej wiedzy. Ja postrzegam je jako typowe zmagania młodej demokracji. Jednak muszę przyznać, że nasi badacze są nimi zaniepokojeni. Mimo to zdecydowanie wierzę, że Polska na tym polu sobie poradzi i ustanowi silne rządy prawa. Ci, którzy specjalizują się w tej kwestii, zawsze będą przypominać Polakom, jak rządy prawa są ważne i że są one kluczem dla wolności oraz demokracji.
Jak ocenia pan reakcję administracji Joe Bidena na rosyjską inwazję na Ukrainę?