Prokuratorzy z Nowego Jorku oskarżają miliardera o przekazywanie przyjaciołom, współpracownikom i pracownikom poufnych informacji o firmach, z którymi miał powiązania biznesowe - tzw. insider traiding. To pozwoliło im czerpać zyski z kupowania lub sprzedawania konkretnych akcji – wynika z aktu oskarżenia.
Adwokat miliardera twierdzi natomiast, że oskarżenie go było „poważnym błędem w ocenie”. David Zornow powiedział, że zarzuty będą „energicznie bronione w sądzie”. Dodał, że 86-latek przyjechał do USA dobrowolnie, by bronić się przed "nieprzemyślanymi zarzutami" – informuje BBC. Miliarder na co dzień mieszka na Bahamach.
W oświadczeniu rzecznik Tottenham Hotspur powiedział, że zarzuty wobec Joe Lewisa, którego rodzina jest właścicielem klubu, nie mają wpływu na sam klub. „Jest to kwestia prawna niezwiązana z klubem i jako takiej nie zamierzamy komentować” – poinformował BBC klub.
Czytaj więcej
Dame Alison Rose, szefowa banku NatWest – właściciela banku Coutts, w którym konto miał Nigel Farafe – zrezygnowała ze stanowiska, przyznając się do poważnego błędu w ocenie.
Joe Lewisowi zostało postawionych aż 16 zarzutów oszustwa związanego z bezpieczeństwem i trzy zarzuty spisku w sprawie przestępstw, które – według śledczych - miały miejsce w latach 2013-2021. „Zarzucamy, że Joe Lewis przez lata nadużywał dostępu do pomieszczeń zarządu korporacyjnego i wielokrotnie dostarczał poufnych informacji swoim romantycznym partnerom, osobistym asystentom, prywatnym pilotom i przyjaciołom” – powiedział w nagraniu wideo Damian Williams, prokurator USA. Prokurator Williams twierdzi, że znajomi Lewisa wykorzystali te informacje do zarobienia milionów dolarów na giełdzie. Jako dowód przedstawiono m.in. informacje wysłane przez jedna z osób, która skorzystała na tych poufnych informacjach i była na tyle niedyskretna, że pochwaliła się tym w SMS-ie – informuje BBC.