Ostrzeżenia Jerome’a Powella przed powrotem do podwyżek stóp procentowych niezbyt skutecznie zniechęciły inwestorów z giełdy nowojorskiej do dalszego kupowania akcji. S&P500 odrobił całość strat poniesionych od rozpoczęcia przez Fed cyklu zaostrzania polityki i od początku czerwca jest już na prawie 6-procentowym plusie. Mimo to finansiści, z którymi rozmawiała agencja Bloomberg, wskazują na trzy powody do niepokoju.
Niepokojące sygnały przed Wall Street. Krzywa rentowności i pozycjonowanie
Chodzi o odwrócenie krzywej rentowności w USA, pozycjonowanie inwestorów, wysokie wyceny oraz fakt, że historycznie wystąpienie recesji wcale nie było warunkiem koniecznym nadejścia bessy. Odwrócenie krzywej rentowności na rynku obligacji USA – nietypowa sytuacja, w której obligacje o dłuższych terminach zapadalności oferują niższe rentowności niż papiery krótkoterminowe – to tradycyjny sygnał nadchodzenia recesji. Zdaniem Douga Ramseya z firmy inwestycyjnej Leuthold historyczne wzorce wskazują, że odwrócenie krzywej może zapowiadać wejście USA w recesję już we wrześniu.
Czytaj więcej
Nadchodzące dni będą dużym testem dla hossy w USA. Rynek będzie reagował na odczyt amerykańskiej inflacji za maj, a także na decyzję Rezerwy Federalnej.
- Dla mnie największym powodem do obaw jest potencjalnie opóźniony wpływ zaostrzania polityki pieniężnej w ciągu ostatnich 15 miesięcy – ocenia w rozmowie z Bloombergiem główny zarządzający Leutholda.
Jak dodaje specjalista, obecne zwyżki rozpoczęły się, kiedy na rynku panował nadmierny pesymizm, jednak do tej pory każdy, kto chciał kupić akcje, już zdołał to zrobić. Jak wynika z sondażu National Association of Active Investment Managers, zaangażowanie amerykańskich funduszy aktywnych w akcje od początku roku podwoiło się.