Materiał przygotowany we współpracy z Bankiem BNP Paribas

Z badania Banku BNP Paribas wynika, że co trzecia firma w Polsce inwestuje na rzecz transformacji w kierunku zrównoważonego rozwoju, a kolejne 10 proc. zrobi to w następnych trzech latach. W sumie 40 proc. firm. To dużo czy mało jak na zmiany, do których biznes musi się dostosować?

Z perspektywy wyzwania, przed którym stoimy, dobrze byłoby, gdyby ta wartość była wyższa, gdyż skala wymaganych w Polsce zmian, jeżeli chodzi o transformację i modernizację, jest spora. Na podstawie naszego badania możemy zaobserwować, iż zainteresowanie inwestycjami w kierunku ESG dotyczy przede wszystkim firm, które ze względów prawnych będą musiały liczyć swój ślad węglowy, oraz firm uczestniczących w ich łańcuchach dostaw. Kolejną grupą zainteresowanych są firmy, których działalność jest energochłonna – w ich przypadku czynnikiem motywującym do inwestowania jest chęć obniżenia kosztów.

 

A jakie znaczenie ma tu wielkość firmy? Podejrzewam, że tę 40-proc. średnią podwyższają duże spółki…

Na pewno duże firmy najbardziej odczuwają skutki wprowadzanych regulacji, ale w ich łańcuchach dostaw są także mniejsze firmy, które również będą musiały dostosować się do określonych kryteriów. Jeśli natomiast przedsiębiorcy patrzą na inwestycje jak na wydatek przynoszący wymierne korzyści, które po jakimś okresie przyniosą przedsiębiorcy pozytywne, z góry przewidziane efekty, to możemy powiedzieć, że każdy przedsiębiorca chciałby inwestować. Nie każdy ma takie możliwości, ale chciałby każdy. Jeżeli przedsiębiorca widzi, że dana inwestycja jest niezbędna dla utrzymania się w łańcuchu dostaw czy usprawnienia firmy, to zainwestuje i będzie dokonywał transformacji. Dlatego też za dużymi firmami, które decydują się na transformację ze względów regulacyjnych, podążają nie tylko współpracujące z nimi mniejsze firmy, ale również podmioty, które widzą wymierne korzyści z takich działań inwestycyjnych. Ważna jest więc kwestia świadomości benefitów płynących z transformacji. Jeżeli przedsiębiorcy widzą te korzyści, to traktują dane przedsięwzięcie jako inwestycję. Jeśli tych benefitów nie widzą, to jest to dla nich przede wszystkim koszt, który w ich ocenie jest często nadmiarowym lub zbędnym wydatkiem.

 Czy ma tu znaczenie branża, w której działa firma?

Jeżeli spojrzymy na rynek, dzieląc przedsiębiorców na producentów, handel i usługi, to najbardziej zainteresowani transformacją w kierunku ESG są właśnie producenci, gdyż to oni zwykle ponoszą największe koszty wynikające ze zużycia energii. Od czasu wybuchu wojny w Ukrainie koszty energii stały się bardzo istotnym czynnikiem ryzyka pod względem planowania projektów inwestycyjnych, ale również stały się wyzwaniem dla utrzymania rentowności bieżących modeli biznesowych wielu firm. Chcąc poradzić sobie z zaistniałymi okolicznościami, przedsiębiorcy postawili na wymianę lub dywersyfikację dotychczasowych źródeł energii. Zaczęli inwestować w niezależność energetyczną, w odnawialne źródła energii, tak aby uniezależnić się od paliw kopalnych oraz ustabilizować i obniżyć koszty energii. Czynnikiem wspierającym to działanie są również regulacje unijne, które zmierzają w kierunku eliminowania źródeł energii opartych na paliwach kopalnych. Podmioty, które chcą korzystać ze wsparcia publicznego, z dotacji muszą ten aspekt uwzględniać w swoich projektach inwestycyjnych.

Tak naprawdę wszystko dziś sprzyja temu, aby przedsiębiorcy zamieniali źródła energii wykorzystujące kopaliny na źródła odnawialne. Drugą kwestią, na którą przedsiębiorcy zwracają uwagę, jest oszczędne wykorzystywanie energii – starają się więc termomodernizować budynki, modernizować albo wymienić linie produkcyjne na bardziej efektywne energetycznie. Wszystkie działania, które temu służą, są teraz chętnie podejmowane.

 

Jako główną barierę przy wprowadzaniu zrównoważonych zmian ankietowani przedsiębiorcy wskazują najczęściej koszty finansowania. Co jeszcze sprawia firmom najwięcej kłopotów?

Prawda jest taka, że każdy będzie miał na to pytanie trochę inną odpowiedź, dostosowaną do własnej sytuacji. Na przykład najwięksi przedsiębiorcy mają środki finansowe, mają specjalistów i stać ich też na odpowiednie doradztwo. Dla nich więc największym problemem będą regulacje i zmieniające się prawo. W dużym biznesie, z dużą liczbą operacji, liczenie śladu węglowego wymaga potężnej logistyki i sporego zaangażowania. Łatwiej jest to wdrożyć mniejszym podmiotom, dla których najbardziej istotny będzie z kolei aspekt finansowy, gdyż mają też mniejsze środki na inwestycje. Bywa, że infrastruktura, którą wykorzystują do produkcji, wymaga już odnowienia. Często niestety okazuje się, że nie wystarcza sama modernizacja, a potrzebna jest wymiana całych linii produkcyjnych, co wiąże się z dużymi nakładami finansowymi. Problemem jest też dostęp do wiedzy, gdyż zwykle firmy te starają się minimalizować wydatki na usługi firm konsultingowych.

 

Wydaje się, że mamy sporo informacji o unijnych funduszach, grantach czy preferencyjnych kredytach na projekty ESG. Natomiast w waszym badaniu prawie co drugi przedsiębiorca twierdzi, że dostęp do tych grantów i dotacji jest niewielki. Z czego może wynikać to przekonanie?

Ma tu znaczenie kilka czynników. Po pierwsze, badanie było prowadzone w zeszłym roku, gdy niektóre fundusze i programy – na przykład Fenix – nie miały swoich harmonogramów i nie ogłoszono jeszcze części dostępnych obecnie konkursów. Faktem jest, że dla większych firm ta dostępność jest mniejsza. Wprawdzie unijnych programów i środków dla dużych firm jest mniej, ale te firmy są lepiej przygotowane, by z nich skorzystać. Mają własne zespoły, które są w stanie prowadzić te projekty, mogą sięgnąć też po wsparcie najlepszych firm konsultingowych. Są też świadome korzyści – wiedzą, że inwestując, budują za publiczne pieniądze majątek swojej firmy, wartość jej aktywów. Firma dzięki inwestycjom ma też możliwość modyfikacji procesów produkcyjnych i w rezultacie – obniżenia swoich kosztów, zwiększenia rentowności i konkurencyjności. Bardzo ważna jest też zdolność do szybkiego reagowania. W dużych firmach projekty inwestycyjne są planowane z dużym wyprzedzeniem. Kiedy pojawia się określony konkurs, firmy są więc przygotowane – mogą skierować siły i środki na to, żeby szybko dostosować dokumentację projektu do wymagań konkursu i zaaplikować. Mniejsi przedsiębiorcy częściej nie przygotowują zawczasu projektów, tylko próbują reagować na bieżąco. Jednak, gdy ogłaszany jest konkurs i za dwa, trzy tygodnie rozpoczyna się nabór, który trwa miesiąc, półtora, mają niewiele czasu na tę reakcję. W dodatku w unijnych konkursach najwięcej środków jest kierowanych na badania i rozwój, w tym na nowe produkty. Mniejsze firmy często wytwarzają produkt obecny już na rynku, więc dla nich atrakcyjność dotacji na B+R jest ograniczona.

Natomiast od jakiegoś czasu widzimy zmianę – bardzo dużo unijnych pieniędzy jest ukierunkowanych na transformację energetyczną, w tym na wymianę źródeł energii, wymianę maszyn, linii produkcyjnych, na termomodernizację budynków. Mniejsi przedsiębiorcy zaczęli dostrzegać te programy, które są przeznaczone wprost dla nich. Dlatego też średnie i małe firmy zaczęły już szukać finansowania na te zmiany. Jako bank pomagamy im się w tym odnaleźć. Stworzyliśmy program GO4funds, w ramach którego dzielimy się wiedzą o możliwościach zdobycia dofinansowania unijnego.

Czyli program GO4funds jest odpowiedzią na to zainteresowanie mniejszego biznesu?

Projekt GO4funds ma ułatwić przedsiębiorcom poruszanie się nie tylko w obszarze funduszy unijnych, ale również w obszarze produktów bankowych, które zawierają jakieś części dotacyjne obejmujące np. spłatę kapitału. Takie produkty – hybrydy łączące w sobie kredyt i dotacje – są bardzo ciekawym rozwiązaniem. Można je bardzo szeroko stosować bez wielu ograniczeń typowych dla konkursów dotacyjnych. Przewagą konkursów są wysokie poziomy dotacji sięgające nawet do 90 proc. kosztów kwalifikowalnych projektów. Firmy, które dobrze się orientują w unijnych funduszach, wiedzą, jak z nich skorzystać i co trzeba zrobić, by je pozyskać. Przedsiębiorcy, którzy na starcie widzą tylko trudności i nie zagłębią się w temat, pozostają z przeświadczeniem, że fundusze są trudno dostępne. Jest też wielu przedsiębiorców, którzy nie są świadomi korzyści wynikających z inwestycji w ESG, i ich staramy się uświadamiać.

Jak to wygląda w praktyce?

Zgłaszając się do projektu GO4funds, przedsiębiorcy wskazują, jakie kierunki rozwoju ich interesują. My, monitorując rynek wszystkich konkursów i dotacji – ogólnopolskich i regionalnych – dobieramy informacje o funduszach do potrzeb danego przedsiębiorcy. Jeśli na przykład firma chce uzyskać informacje o funduszach na transformację energetyczną, informujemy ją o konkursach ukierunkowanych właśnie na transformację energetyczną. Nie zalewamy firmy informacjami o wszystkim, co się na rynku dzieje, a jedynie informujemy o dostępności funduszy na projekty, które zamierza realizować.

I jakie są efekty?

Zaczęliśmy na początku drugiego półrocza 2024 r. Dziś zbudowaliśmy już dużą bazę uczestników, która stale się powiększa. Prowadzimy też webinary poświęcone konkretnym funduszom i konkursom, które dopiero pojawiają się na horyzoncie, na które zapraszamy ekspertów z firm konsultingowych. Nasz projekt jest bezpłatny. Każdy przedsiębiorca może się do nas zgłosić i zapisać do GO4funds, określając wielkość firmy, obszar jej działania, wskazując też kierunek inwestycji, którymi jest zainteresowany. Widzimy już, że firmy dostrzegają potrzebę podążania w kierunku zrównoważonego rozwoju. Wiedzą, że zaczynają tego od nich wymagać nie tylko regulacje, ale też rynek, w tym konsumenci. Tak naprawdę przedsiębiorcy chcieliby uczestniczyć w transformacji, zwłaszcza gdy sobie uświadomią, że mogą na niej skorzystać, i że są na to dotacje.

Podam przykład Kredytu ekologicznego na transformację energetyczną, w którym środki unijne finansują do 80 proc. kosztu projektów. W ostatniej edycji tego konkursu prowadzonego przez Bank Gospodarstwa Krajowego z udziałem banków komercyjnych, w tym Bank BNP Paribas, zainteresowanie było o 100 proc. większe niż w poprzedniej edycji. To pokazuje, że wiedza i zrozumienie są kluczowe – że jeśli uświadomimy firmom, na co mogą otrzymać środki, jeśli pokażemy korzyści z inwestycji, to ustawią się w kolejkę po fundusze. Dlatego właśnie powstał projekt GO4fund – by uświadamiać przedsiębiorców i by w tym dynamicznym środowisku, szybko otwierających się i zamykających konkursów na bieżąco informować ich o dostępnych możliwościach finansowania. Zrównoważony rozwój wymaga ponoszenia nakładów, ale zamiast się z tym samodzielnie zderzać, przedsiębiorcy mogą wykorzystać sytuację, skorzystać ze środków unijnych i zbudować aktywa swoich firm, obniżając koszty działalności. Wystarczy na to odpowiednio spojrzeć i być na czas, gdy ogłaszane są kolejne konkursy.

Zeskanuj kod QR i pobierz przygotowany przez Bank BNP Paribas poradnik ESG dla przedsiębiorców

Zeskanuj kod QR i pobierz przygotowany przez Bank BNP Paribas poradnik ESG dla przedsiębiorców

Materiał przygotowany we współpracy z Bankiem BNP Paribas