Z pierwszego tego typu raportu, przygotowanego przez „Rzeczpospolitą", wynika, że 73 miasta w Polsce przeznaczyły w ub.r. 270 mln zł na kluby sportowe w takich dyscyplinach jak piłka nożna, piłka ręczna, siatkówka, żużel oraz hokej na lodzie.
To niemała kwota i powstaje pytanie, czy samorządy powinny przeznaczać miliony na profesjonalne drużyny, które często gęsto są po prostu biznesem. Zastanawiali się nad tym uczestnicy debaty „Emocje opłacane z budżetu, czyli jak i dlaczego samorządy w Polsce współfinansują sport zawodowy?".
Promocja miasta
– Odpowiedź nie jest jednoznaczna, można znaleźć argumenty na tak i na nie – mówiła Anna Krupka wiceminister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu. – Sukcesy sportowców zawsze zachęcają dzieci czy ogółem mieszkańców do większej aktywności fizycznej. Sport promuje też miasta, i w tym sensie, jest to zapewne dobra inwestycja – dodała. Jako przykład podała klub piłki ręcznej Vive Kielce, który wygrywając Ligę Mistrzów, znalazł się na neonach w Paryżu. Jak oceniła, wiele osób w ten sposób dowiedziało się, że ogóle takie miasto jak Kielce istnieje.
Tomasz Jażdżyński, prezes Gremi Media (wydawcy m.in. „Rzeczpospolitej"), zauważył, że argumentem na tak może być też ryzyko, iż bez samorządowego finansowania rozgrywki piłkarskie poza ekstraklasą przestałyby istnieć. Albo byłoby organizowane na poziomie daleko odbiegającym od obecnego standardu. Dalej, możliwe, że wsparcie z lokalnych budżetów dla klubów sportowych daje im większe możliwości tworzenia szkółek dla dzieci i młodzieży, dzięki czemu kluby te wyławiają utalentowany narybek (nie tylko przecież dla siebie) oraz przyczyniają się do popularyzacji sportu ogółem.