W ujęciu rok do roku oznacza to, że wartość gotówki w obiegu skoczyła w kwietniu o 29,4 proc. rok do roku, po zwyżce o 21,3 proc. miesiąc wcześniej.
Zwiększony popyt na gotówkę to jedna z przyczyn wzrostu szeroko rozumianej podaży pieniądza (tzw. agregat M3, który obejmuje też m.in. depozyty w bankach o zapadalności do dwóch lat) o 14 proc. rok do roku, najbardziej od czerwca 2009 r., po 11,8 proc. w marcu. Ankietowani przez „Rzeczpospolitą” ekonomiści przeciętnie szacowali, że podaż pieniądza M3 zwiększyła się o 12,1 proc.
Skąd taki duży wzrost zapotrzebowania na gotówkę? W ocenie ekonomistów z banku Pekao, zadziałał strach klientów banków przed tym, że w trakcie pandemii stracą dostęp do swoich oszczędności.
Z drugiej strony, stan rachunków bieżących gospodarstw domowych w bankach w kwietniu także mocno się zwiększył: wzrósł o 21,3 proc. rok do roku, po 18,1 proc. w marcu. To największa jego zwyżka od grudnia 2010 r.
Wypłacana z banków gotówka pochodzić mogła z rachunków terminowych. Suma oszczędności zgromadzonych przez gospodarstwa domowe na lokatach o zapadalności do dwóch lat zmniejszyła się w kwietniu o 12,4 mld zł, czyli 11,3 proc. rok do roku, najbardziej od co najmniej 2005 r., po zniżce o 7,4 proc. miesiąc wcześniej. Podejmowaniu środków z lokat sprzyjał spadek ich oprocentowania w marcu i kwietniu.