Elon Musk zainwestował w kampanię Trumpa co najmniej 119 mln dol., które wpłacił na jeden z komitetów wspierających powrót do Białego Domu kandydata republikanów. Ta inwestycja bardzo mocno mu się zwróciła już pierwszego dnia po wyborach. Akcje Tesli, należącej do Muska spółki produkującej samochody elektryczne, poszybowały wówczas w górę o blisko 15 proc. Majątek Muska powiększył się wówczas o 26,5 mld dol., do 290,3 mld dol. W kolejnych dniach jeszcze wzrósł i w piątek sięgał 314 mld dol. Musk umocnił się więc na pierwszym miejscu listy najbogatszych miliarderów, liczonej przez agencję Bloomberg.
Majątek Muska rósł tak mocno m.in. dlatego, że ów miliarder silnie zaangażował się we wsparcie kandydatury Trumpa i występował na jego wiecach wyborczych. Może on stanąć w nowej administracji na czele nowego Departamentu Wydajności Rządowej.
Oczywiście nie tylko Musk wzbogacił się w ciągu pierwszych sesji giełdowych od dnia wyborów prezydenckich w USA. Indeksy z Wall Street (i wielu innych rynków akcji na świecie) zareagowały bardzo pozytywnie na wybór Trumpa na prezydenta. Zyskiwały na wartości akcje należące zarówno do miliarderów, jak i do drobnych inwestorów. To jednak wzrost wartości majątków najbogatszych ludzi na świecie był najbardziej spektakularny. Był to największy skok bogactwa w tak krótkim czasie, odkąd Bloomberg zaczął w 2012 r. codziennie wyliczać majątki miliarderów.
– Mamy do czynienia z silnym przekonaniem, że nadchodzi probiznesowa, przyjazna podatkowo administracja. Zwłaszcza po tym, jak republikanie przejęli Senat – ocenia Michael Block, dyrektor operacyjny w firmie analitycznej AgentSmyth.