Lombardów przybywa w Polsce, radzą sobie coraz lepiej. To zły znak

Tylko w 2023 r. liczba takich punktów wzrosła aż 35 proc. Jest ich nie tylko więcej, ale są też w coraz lepszej kondycji finansowej. To jasno pokazuje, że Polacy korzystają z tego typu instytucji.

Aktualizacja: 09.02.2024 06:29 Publikacja: 09.02.2024 03:00

Lombardów przybywa w Polsce, radzą sobie coraz lepiej. To zły znak

Foto: Adobe Stock / MOZCO Mat Szymański

Na koniec 2023 r. liczbę lombardów na polskim rynku można szacować na blisko 8,5 tys. W porównaniu z 2022 r. stanowi to wzrost o 35 proc. – wynika z danych wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet, które „Rzeczpospolita” poznała jako pierwsza.

W latach 2010–2015 liczba lombardów na polskim rynku nie zmieniała się drastycznie. Oscylowała w granicach od 4,5 do 5,5 tys.

Pandemia pomogła lombardom

– W kolejnych latach zapotrzebowanie na polskim rynku na lombardy nieznacznie spadło, co znalazło swoje odzwierciedlenie w stałej, ale mało dynamicznej, tendencji spadkowej w latach od 2016 do 2020 – mówi Tomasz Starzyk, rzecznik Dun & Bradstreet. – Rosnącą dynamikę przyrostu liczby lombardów na polskim rynku przyniosła pandemia i jej kłopoty. Wraz z tym od 2021 r. wystrzeliła liczba nowych lombardów – dodaje, podkreślając, że liczba działających punktów stanowi odzwierciedlenie sytuacji ekonomicznej Polaków.

Czytaj więcej

Anna Cieślak-Wróblewska: Lombard na każdym rogu to samo zło?

Podobnie widzą to ekonomiści. – Klienci lombardów to najczęściej osoby, które nie korzystają z oferty banków, ponieważ albo nie mogą wykazać się odpowiednią zdolnością kredytową (co może wynikać np. z zatrudnienia w szarej strefie), albo czują się niekomfortowo w sformalizowanej instytucji, jaką jest bank – mówi prof. Jacek Tomkiewicz, dziekan Kolegium Finansów i Ekonomii w Akademii Leona Koźmińskiego.

– Pamiętajmy również, że pierwsze dwa kwartały 2023 r. to recesja w naszej gospodarce i realny spadek dochodów. Zawsze w warunkach inflacji najwolniej indeksowane są najniższe płace, ponieważ osoby, które je otrzymują, mają najsłabszą pozycję przetargową, więc – kolokwialnie mówiąc – są ostatni w kolejce do podwyżek. Realny spadek niskich płac był więc wyjątkowo dotkliwy, a to właśnie taka grupa społeczna jest najczęściej klientem lombardów – dodaje.

Podkreśla, że ostatnie 30 lat to również stały wzrost gospodarczy przy umiarkowanych cenach elektroniki, sprzętów domowych itp. – Nasza realna pensja liczona w liczbie telewizorów, które mogę miesięcznie kupić, wielokrotnie wzrosła. W konsekwencji w naszych domach nagromadziło się wiele sprzętu – od telewizorów, przez smartfony i laptopy. W warunkach spowolnienia wzrostu i inflacji okazało się, że można podtrzymać bieżącą konsumpcję, ponieważ jest co zastawić – mówi prof. Jacek Tomkiewicz.

Nowe obowiązki

Od 7 stycznia 2024 r. obowiązują dodatkowe wymagania dla przedsiębiorców wykonujących działalność lombardową. Regulacje te zostały wprowadzone ustawą o konsumenckiej pożyczce lombardowej.

Jednocześnie Komisja Nadzoru Finansowego podkreśla, że nie nadzoruje lombardów i nie prowadzi w tym zakresie czynności analitycznych. – Uprawnienia KNF względem lombardów sprowadzają się wyłącznie do prowadzenia rejestru i podejmowania związanych z tym czynności techniczno-materialnych, polegających na ocenie spełniania ustawowych wymogów formalnych uprawniających do wpisania danego podmiotu do rejestru – pisze Jacek Barszczewski, dyrektor Departamentu Komunikacji Społecznej UKNF.

Czytaj więcej

Tani kredyt nie zatopi najmu

W efekcie samo wpisanie lombardu do rejestru nie stanowi w żaden sposób zapewnienia, że dany podmiot działa zgodnie z prawem i nie stanowi zagrożenia dla jego klientów. Urząd nie ma bowiem żadnych uprawnień, które mogłyby wpływać na kształt bieżącej działalności lombardowej prowadzonej przez dany podmiot. – Kontrolę przestrzegania przez lombardy przepisów ustawy o konsumenckiej pożyczce lombardowej przeprowadza Inspekcja Handlowa – dodaje Jacek Barszczewski.

Branża finansowa także do nich ostrożnie podchodzi. – Z lombardów korzystają ci konsumenci, którzy muszą. W mojej ocenie, jeśli ktoś posuwa się do wyprzedawania własnego majątku w celu uzyskania finansowania, to jest to akt desperacji świadczący również o ubożeniu społeczeństwa – mówi Paweł Grabowski, radca prawny, pełnomocnik zarządu Polskiego Związku Instytucji Pożyczkowych.

– Z kolei w przypadku instytucji pożyczkowych ich popularność to efekt rosnącego zaufania do nich. Wiele instytucji pożyczkowych konkuruje o klienta bankowego, bo koszty pożyczki pozabankowej nie odstają od kredytu. Dodatkowo od 2024 r. instytucje pożyczkowe są nadzorowane przez KNF, zatem klienci mają prawo czuć się bezpieczni, korzystając z tej formy finansowania – dodaje.

Tajemniczy sektor

Sytuacji lombardów nie chciały z kolei komentować Związek Banków Polskich ani Narodowy Bank Polski, choć zwrot klientów w stronę tych placówek ilustruje jednak zmianę podejścia konsumentów.

Nie skomentowała tego również sieć Loombard, największy gracz na rynku. Tymczasem sytuacja lombardów jest coraz lepsza, według danych rejestru dłużników BIG InfoMonitor oraz bazy BIK wynika, że zaległości przedsiębiorstw o PKD 64.92, w których mieści się działalność lombardów, w ostatnich latach systematycznie spadają. W 2023 r. było to 26 mln zł, podczas gdy w 2020 r. – 35,7 mln zł. Firm z problemami obecnie jest mniej niż 450, co stanowi 7 proc. ogółu tych, które można określić jako nierzetelne, podczas gdy cztery lata temu w tej grupie było ponad 9 proc.

Właściciele i pracownicy w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że mają bardzo różnych klientów – właściwie z wszystkich grup, tak wiekowych, jak i społecznych.

– Część z góry wie, że towaru zastawionego już nie odzyska. Inni wykupują i za jakiś czas wracają, aby po raz kolejny go zastawić – mówi jeden z nich. Lombardy sprzedają później takie produkty, głównie to drobna elektronika – jak telefony, ale też zegarki oraz oczywiście biżuteria.

Opinia dla „Rz"
Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor, wiceprezes BIK

Zaległości grupy firm, w której mieści się działalność lombardów, w ostatnich latach spadają. Obniżająca się wartość przeterminowanych zobowiązań wobec dostawców i banków najlepiej świadczy o korzystnej koniunkturze dla tego biznesu. Szczególnie, że o takich zmianach nie ma mowy w przypadku innych branż. Wartość nieopłaconych w terminie faktur i rat kredytów rosła w ostatnich latach od 6 do 11 proc. rocznie. Zauważyliśmy, że wysoka inflacja okazała się trudna do przetrwania dla osób, które już wcześniej miały problemy, aby związać koniec z końcem, albo znajdowały się na krawędzi utraty płynności finansowej. Ich zaległości przez dwa lata podwyższyły się o niemal 13 mld zł i wynoszą obecnie 83,5 mld zł. ∑

Na koniec 2023 r. liczbę lombardów na polskim rynku można szacować na blisko 8,5 tys. W porównaniu z 2022 r. stanowi to wzrost o 35 proc. – wynika z danych wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet, które „Rzeczpospolita” poznała jako pierwsza.

W latach 2010–2015 liczba lombardów na polskim rynku nie zmieniała się drastycznie. Oscylowała w granicach od 4,5 do 5,5 tys.

Pozostało 95% artykułu
Finanse
Złoto po 3000 dolarów za uncję w 2025 roku?
Finanse
Pieniądze z rezerwy emerytalnej nie wystarczą nawet na trzy miesiące
Finanse
Najlepszy produkt długoterminowego oszczędzania
Finanse
Zakaz kopania kryptowalut w Rosji. Brakuje prądu do produkcji broni
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Materiał Partnera
Zadbajmy lokalnie o bankowość dla firm