Bankructwo Silicon Valley Bank może się zakończyć happy endem, ale tylko pozornym – wynika z analiz ekspertów branży inwestycji wysokiego ryzyka, z którymi rozmawiała „Rzeczpospolita”. Upadek jednego z najważniejszych banków obsługujących start-upy i fundusze VC nie tylko w USA, ale i na globalnym rynku, mimo wszystko będzie miał swoje negatywne konsekwencje. – Jest bardzo prawdopodobne, że w związku z wydarzeniami, które obserwujemy od ubiegłego tygodnia, branża start-upowa zacznie się mierzyć z jeszcze większymi trudnościami w zakresie pozyskiwania finansowania. Nie wykluczam, że w ciągu najbliższych dni mogą się pojawić problemy w kolejnych bankach i instytucjach finansowych – alarmuje Dariusz Żuk, prezes AIP Seed.
Podważone zaufanie
Choć tylko nieliczne podmioty z naszego kraju trzymały pieniądze w SVB i bezpośrednio kryzys z Doliny Krzemowej nie odbije się na młodych, innowacyjnych spółkach w Polsce, to cała rodzima branża może dostać rykoszetem. Sytuacja z tym bankiem podważyła zaufanie do branży finansowanej przez fundusze wysokiego ryzyka. – To kolejny kamyczek, który powoduje, że jesteśmy coraz bliżej lawiny upadku zaufania do start-upów, co może być jak pęknięcie bańki internetowej w 2000 r. – ostrzega Grzegorz Rudno-Rudziński, Managing Partner w Unity Group.
Czytaj więcej
Upadek banku Doliny Krzemowej pokazuje, jak niepewna jest sytuacja światowej gospodarki, ale przede wszystkim może podkopać zaufanie do firm technologicznych, zwłaszcza start-upów.
Analitycy wskazują, że wydarzenia wokół SVB naruszyły fundamenty branży. Dotychczasowa silna pozycja funduszy VC w start-upowym ekosystemie została bowiem mocno nadwerężona. To właśnie fundusze wini się za panikę na rynkach finansowych, która finalnie utopiła SVB. Nieodpowiedzialne zachowanie inwestorów, którzy – chcąc ratować spółki portfelowe – zachwiali systemem finansowym, podważyło zaufanie do instytucji venture capital. – Pojawiło się wiele opinii, w których to branżę VC piętnuje się za bankructwo banku z Doliny Krzemowej. To one nerwowo zarekomendowały swoim spółkom portfelowym, by natychmiast wypłacać depozyty, wobec czego bank utracił płynność. Zaledwie godziny po tym fakcie zdano sobie sprawę, że takie podejście może się stać praprzyczyną kryzysu finansowego, bo wszystko to odbiło się chociażby na rynku chińskim czy brytyjskim – tłumaczy Szymon Janiak, partner zarządzający w Czysta3.vc.