Czy aprecjację złotego w ostatnich tygodniach napędzały w jakimś stopniu oczekiwania inwestorów pod adresem RPP? Od tego bowiem, jak się wydaje, zależy, czy rozczarowujące – z perspektywy inwestorów – decyzje RPP mogą wpływać na notowania złotego w dłuższym terminie.
Oczekiwania pod adresem Rady nie stały, moim zdaniem, za aprecjacją polskiej waluty. Ale mimo to decyzje RPP – także ta środowa – mogą wpływać na kurs złotego w dłuższym okresie.
Sporo jest głosów, że przy inflacji na poziomie niemal 18 proc. rocznie podwyżka stóp o 0,25 pkt proc. nie ma znaczenia. Z tego ma wynikać, że reakcja rynku na taką podwyżkę i na utrzymanie stóp bez zmian byłaby taka sama. Nie zgadzam się z tym.
RPP – jak każdy inny taki organ na świecie – podejmuje decyzje w warunkach niepewności. Przyjęło się więc, że te decyzje są podejmowane w cyklach. W związku z tym zmiana stopy referencyjnej NBP choćby o 0,25 pkt proc. jest postrzegana jako element szerszego planu, a nie coś, co samo w sobie ma sprowadzić inflację do celu. To jest o tyle ważne, że w ostatnim czasie wzrosły obawy, także na rynku, że RPP odpuszcza realizację swojego celu. Perspektywa powrotu inflacji do celu, tzn. do 2,5 proc. rocznie, jest tak odległa, że Rada przestaje się na tym koncentrować. W takiej sytuacji nawet podwyżka stopy referencyjnej NBP o 0,25 pkt proc. miałaby znaczenie dla wiarygodności RPP i w rezultacie dla kursu złotego. Podkreślam jednak, że mówimy o dłuższym terminie. W obecnych okolicznościach, które złotemu sprzyjają, taka podwyżka nie będzie bowiem czymś, co będzie miało istotny wpływ na bieżący kurs.
RPP przerwała cykl podwyżek stóp procentowych już w październiku. Gdyby w listopadzie go nie wznowiła, to rynek może uznać, że cykl zacieśniania polityki pieniężnej został definitywnie zakończony, a to z kolei byłby sygnał, że RPP lekceważy swój cel inflacyjny, co na dłuższą metę osłabiałoby złotego?