Notowania rynku Nasdaq w 2000 roku oraz współcześnie bitcoina szły w górę w podobnym stopniu, od 250 do 280 proc., w swoich najbardziej żywiołowych okresach przed nastaniem spadków – wskazała Sheena Shah, strateg Morgana Stanleya, w notatce dla klientów. Różnica jest jednak taka, że bitcoinowy rajd przebiegł w 15-krotnie krótszym czasie.
Podobne ruchy cen, a także podobne układ wolumenów mogą być oznakami, że historia sprzed 18 lat się powtarza. Załamania notowań w przypadku cyfrowej waluty nie są niczym szczególnym. Od czasu powstania w 2009 r. bitcoin doświadczył aż czterech epizodów, kiedy notowania spadały między 28 a 92 procent – zaznaczyła Shah. Jak wynika z danych z portalu CoinDesk, wartość najpopularniejszej kryptowaluty spadła w przybliżeniu o 70 proc. od szczytowego poziomu w grudniu (około 20 000 USD) do ostatniego dołka w lutym (7000 USD). Średnio zaś bitcoin tracił od 45 do 50 proc. wartości w trakcie każdej swojej bessy, co według Shah przypomina zachowanie Nasdaqa sprzed 18 lat. – Nasdaq od 2000 roku notował pięć fal spadkowych, a ich średnia to zaskakujące 44 procent – stwierdziła przedstawicielka Morgana Stanleya.
Wolumen może być innym znakiem ostrzegawczym. Od grudnia obroty bitcoinaimi wzrosły o prawie 300 proc. Tymczasem rosnące obroty mogą wskazywać na większą aktywność inwestorów, co może być wyrazem ucieczki od tracących aktywów.