W poniedziałek za euro płacono już 4,72 zł, najwięcej od 12 lat. Przez rok kurs EUR/PLN urósł o 5,4 proc., a przez dwa lata – o 9,6 proc. To nie-korzystna wiadomość dla klientów spłacających kredyty w tej walucie, bo rośnie ich dług w złotych i miesięczne raty. Głównie sprawa dotyczy kredytów mieszkaniowych w tej walucie.
Z danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że na koniec września kredyty tego typu były warte 21,9 mld zł, czyli dość niewiele w porównaniu z hipotekami we frankach wartych około 96 mld zł. Do tej pory kredyty te spłacały się bardzo dobrze, do czego przyczyniła się dużo większa stabilność kursu EUR/PLN i niskie stopy procentowe w europejskiej walucie (a jednocześnie przez lata rosło średnie wynagrodzenie Polaków). Kurs euro do tej pory rósł w mniejszym stopniu niż we frankach i wzrost ten rozłożony był na dłuższy okres. Poza tym większość sprzedaży tych kredytów przypadła na lata po 2009 roku, który przyniósł duże osłabienie franka i był kubłem zimnej wody dla rynku tych hipotek.
Czytaj więcej
Kurs euro wystrzelił do historycznych poziomów. Tak wysoko nie był od 2009 r. Osłabienie złotego będzie podbijało i tak już najwyższą od 20 lat inflację.
Silniejszy bodziec
Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że od początku 2010 r. do końca sierpnia bieżącego roku udzielono 92,4 tys. umów hipotek w euro wartych łącznie 33 mld zł, z czego 25,5 mld zł przypadło na lata 2010 i 2011 (udzielane są do teraz, ale tylko osobom mającym dochody w tej walucie, a miesięczna sprzedaż to już jedynie 40–60 mln zł).