Takie dane podał Dmitrij Janin prezes Międzynarodowej Konfederacji Społeczności Konsumenckich występując na otwarciu Rosyjskiego Tygodnia Oszczędności. Szczególnie ciężko spłaca się kredyty pracownikom rosyjskiej budżetówki. Oczywiście nie chodzi tutaj o urzędników państwowych instytucji i organów władzy.
„Zadłużenie ludzi takich zawodów jak przedszkolanki, nauczyciele, pielęgniarki, jest większe aniżeli średni poziom w Rosji” - cytuje agencja Prime.
Według danych Narodowego Biura Historii Kredytowych obciążenie długami rosyjskich pożyczkobiorców w ciągu 1,5 roku zmniejszyło się o 0,51 punktu procentowego i wynosiło na 1 października 24,67 proc. (stosunek miesięcznych spłat wszystkich kredytów do miesięcznych dochodów). Spadek zadłużenia jest wyłącznie wśród zarabiających powyżej 20 tys rubli (1270 zł).Kto dostaje mniej tego obciążenia rosną.
Większość z 7 milionów Rosjan, którzy przestali spłacać kredyty ma długi w wysokości poniżej 0,5 mln rubli (31,4 tys zł). Przy ich niskich zarobkach są to kwoty nie do spłacenia.
„Siedem milionów ludzi to dużo. Prawo o upadłości konsumenckiej powinno dać im szansę wyjścia z trudnej sytuacji, by mogli rozpocząć życie z czystym kontem” - dodał Janin.