Ludzie są zafascynowani tym, co nas przeraża - pod warunkiem, że zagrożenia te są utrzymywane w bezpiecznej odległości. Nie inaczej jest w przypadku horrorów. Zespół fińskich naukowców z Uniwersytetu w Turku przeprowadził analizę aktywności neuronowej, która jest odpowiedzią na oglądanie filmów grozy. Analizowano wpływ najlepszych horrorów z ostatnich 100 lat. Według Finów trzy najstraszniejsze to „Kręgosłup diabła” z 2001 r., „Lament” z 2016 i „Obecność” z 2013.
We wszystkich tych filmach, ich bohaterowie stają w obliczu jakiegoś zagrożenia. Może ono dotyczyć bezpieczeństwa lub szczęścia. Horrory podnoszą stawkę. Postać jest narażona na nieludzkie lub nadprzyrodzone zagrożenie, z którym nie tak łatwo sobie poradzić.
Finowie postanowili sprawdzić, co czują ludzie oglądając film grozy. W tym celu stworzyli listę 100 najlepszych i najstraszliwszych filmów grozy ubiegłego wieku i przeanalizowali co nas do nich przyciąga.
72 proc. badanych osób stwierdziło, że ogląda jeden horror co sześć miesięcy. Robią to ponieważ chcą poznać uczucia strachu i lęku, a przede wszystkim poczuć podniecenie. Oglądanie horrorów było również pretekstem do socjalizacji. Ludzie wolą oglądać takie filmy w towarzystwie. Bardziej podobały im się horrory o podbudowie psychologicznej i na podstawie prawdziwych wydarzeń. Widzów znacznie bardziej przerażały rzeczy niewidzialne lub niezrozumiałe, niż to co mogą zobaczyć na ekranie.
- To ostatnie rozróżnienie odzwierciedla dwa rodzaje strachu, którego ludzie doświadczają. Pełzający strach przed przeczuciem, który pojawia się, gdy czujemy, że coś jest nie tak, oraz instynktowna reakcja na nagłe pojawienie się potwora, który sprawia, że wyskakujemy ze skóry - prowadzący badanie, profesor Lauri Nummenmaa z Centrum PET w Turku.
Naukowcy chcieli wiedzieć więcej. Byli ciekawi jak mózg radzi sobie ze strachem w odpowiedzi na skomplikowany i ciągle zmieniające się scenariusz filmu. W tym celu podczas oglądania filmu badali aktywność neuronów widzów za pomocą rezonansu magnetycznego.