Urodził się w Bronxie, karierę reżyserską zaczynał w telewizji, reżyserując głównie odcinki telewizyjnych seriali i showów. W 1968 roku zadebiutował na dużym ekranie komedią „Sól i pieprz”, Dziesięć lat później zrobił „Supermana” z Chirstopherem Reevem, obok którego wystąpili m.in. Gene Hackman, Marlon Brando i Margot Kidder. Blockbuster, którego budżet wynosił 55 milionów dolarów, przyniósł 300 mln dolarów. Człowiek w niebieskiej pelerynie stał się symbolem męskiej siły.
Ale i tak największym przebojem Donnera okazała się „Zabójcza broń” - nakręcił aż cztery filmy z Melem Gibsonem. Hollywood od dawna żywił się powtórkami i kolejnymi częściami znanych przebojów. Nic dziwnego, że producenci przez dziesięć z górą lat nie mogli rozstać się z Martinem Riggsem, który w skórze Mela Gibsona w „Zabójczej broni” niezmiennie zarabiał dla nich pokaźne sumy. Dwa lata po „Zabójczej broni” reżyser Richard Donner stanął za kamerą, aby nakręcić „Zabójczą broń 2”, w 1992 roku przyszła kolej na trzecią, a po sześciu latach — na czwartą część filmu. Łącznie seria przyniosła ponad 900 mln dolarów.
Hollywood podjął również próbę powrotu do Supemana, ale tam na planie po zrobieniu dużej części zdjęć, zastąpił go Richard Lester. Film wszedł na ekrany w 2006 roku, Donner się od niego odciął.
Wśród najbardziej znanych tytułów tego reżysera są też m.in.: „Maverick”, „Zabójcy”, „Teoria spisku” „Linia czasu”, Ostatnim filmem reżysera stało się w 2006 roku „Szesnaście przecznic”.
Richard Donner zmarł 5 lipca. Po jego śmierci Mel Gibson napisał: „Donner! Mój przyjaciel, mój mentor! Och, czego się od niego nauczyłem! Jego talentowi i wielkości towarzyszyła ogromna porcja pokory, nazywał siebie 'tylko policjantem drogowym'. Zostawiał swoje ego za drzwiami i wymagał tego od innych. Miał wielkie serce i duszę, które hojnie dawał wszystkim, którzy go znali. Gdybyśmy zgromadzili wszystkie jego dobre uczynki, rozciągnęłoby się tego na jakieś niezbadane miejsce na firmamencie. Będę za nim tęsknić, za jego ciętym dowcipem, za jego mądrością”.