The Weeknd, uważany przez niektórych za epigona Michaela Jacksona, to dziś jedna z najgorętszych postaci światowego showbiznesu, muzyki i streamingu.
To do niego należy zeszłoroczny rekord wpływów za jeden wieczór koncertowy. Jego osiemnaście amerykańskich występów przyniosło wpływy 146 mln dolarów, co daje astronomiczną średnią ponad 6,9 mln dolarów za jeden występ. To o 300 tysięcy dolarów więcej niż brał Paul McCartney, dotychczasowy lider.
Również dlatego The Weeknd zmienił plany koncertowe, odwoływał występy w halach – m. in. w Krakowie, i sprzedawał bilety na stadiony. Na PGE Narodowym wystąpi 9 sierpnia.
Czytaj więcej
Według wyliczeń Spotify The Weeknd został pierwszym artystą, który przekroczył 100 milionów słuchaczy miesięcznie. A w tym roku zadebiutuje w serialu „Idol”.
Zapowiedział już „rebranding”. Pod obecnym pseudonimem wyda jeszcze jedną płytę, a potem będzie tworzył jako Abel. Takie imię nadała mu mama, urodzona w Etiopii, gdzie z duchową pielgrzymką artysta zamierza się udać.