Berlinale: Rozmowa potrzebna jak tlen

Amerykański film „She Came to Me” Rebekki Miller z Joanną Kulig w obsadzie to coś więcej niż tylko standardowa komedia romantyczna.

Publikacja: 17.02.2023 03:00

Anne Hathaway i Peter Dinklage w „She Came to Me”

Anne Hathaway i Peter Dinklage w „She Came to Me”

Foto: BERLINALE

Filmy otwierające wielkie festiwale mają zwykle dwa zadania: zainteresować publiczność i krytyków oraz przyciągnąć na czerwony dywan gwiazdy. „She Came to Me” Rebekki Miller był dobrym wyborem dyrekcji Berlinale.

„She Came to Me” reklamowane jest jako komedia romantyczna. Jest w tym sporo prawdy, bo Rebecca Miller opowiada o uczuciach. Ale też o szukaniu swojego miejsca w życiu. Małorosły główny bohater filmu jest kompozytorem, który przeżywa kłopoty twórcze. Może brakuje mu tematu na operę, bo zrobiło mu się zbyt dobrze? Ma piękną żonę, psychoanalityczkę, razem wychowują jej syna z pierwszego małżeństwa.

I właśnie ów 19-latek przyprowadza 16-letnią narzeczoną, która okazuje się córką sprzątaczki pracującej w ich domu. Z kolei ona żyje w związku z prostakiem-nacjonalistą. A jest jeszcze starzejąca się kapitanka łajby, którą kompozytor spotyka na spacerze. To, co się między nimi wydarzy, pomoże mu pokonać twórczy impas.

Czytaj więcej

Berlinale: Ciężar rzeczywistości

Rebecca, córka dramaturga Arthura Millera i żona wybitnego aktora Daniela Day-Lewisa, konsekwentnie idzie własną drogą. Pisze, gra, reżyseruje. W swoich filmach opowiada o relacjach między bliskimi ludźmi. Teraz też splata losy dwóch rodzin. Chwilami jej nowy film staje się pastiszem, zwłaszcza że postacie narysowane są dość grubą kreską, z celowymi uproszczeniami.

Żona kompozytora to jakby parodia psychoterapeutki. Partner polskiej sprzątaczki jest bezmyślnym, zacietrzewionym nacjonalistą. Ona sama z kolei jest stereotypem ubogiej polskiej emigrantki. – Ja jej nie wymyśliłam. Znałam taką osobę – odpowiedziała Miller na pytanie dziennikarza o ów schemat.

Polkę zagrała Joanna Kulig. To jej pierwszy występ w amerykańskim filmie. Podczas konferencji w Berlinie opowiadała: – Spędziłam ponad sześć miesięcy w Stanach i zrozumiałam, czym jest życie emigranta. Byłam w Los Angeles, gdy Rebecca zaczęła ze mną rozmawiać o roli. Mieszkałam u niej przez tydzień, miałyśmy okazję, żeby się poznać.

Można przypuszczać, że amerykańska kariera Joanny Kulig będzie się rozwijała. Rola w „She Came to Me” jest duża, znacząca i świetnie zagrana. Reżyserka zresztą postawiła na dobrą obsadę. W roli kompozytora wystąpił Peter Dinklage, znany m.in. z „Gry o tron” czy z „Trzech billboardów za Ebbing, Missouri”. – Aktor nie tworzy, czeka. Ta propozycja przyszła do mnie we właściwym czasie. Mam 53 lata, 20 lat temu nie zagrałbym tej roli – mówił w Berlinie, przekornie dodając, że nie widzi w niej niczego zabawnego.

Wystąpiły też Marisa Tomei i Anne Hathaway. Obie zagrały z dystansem i humorem. Ale wartość „She Came to Me” polega i na tym, że znalazła się w nim spora dawka obserwacji społecznych.

A od dzisiaj zaczynają się już pokazy konkursowe. Program konkursu głównego wydaje się ciekawy i może przynieść kilka niespodzianek.

Irańska aktorka Goldshifteh Farahani, zasiadająca w jury obradującym pod przewodnictwem Kristen Stewart, na pierwszej konferencji prasowej powiedziała: – Trwa wojna w Ukrainie, walki polityczne dotykają Iranu, Turcja i Syria przeżywają tragedię trzęsienia ziemi. Wydaje się, że cały świat się rozpada. Jesteśmy w momencie głębokich przemian. A w kraju takim jak Iran, który jest dyktaturą, sztuka jest nie tylko rozmową intelektualną czy filozoficzną. Jest niezbędna do życia. Jak tlen.

Filmy otwierające wielkie festiwale mają zwykle dwa zadania: zainteresować publiczność i krytyków oraz przyciągnąć na czerwony dywan gwiazdy. „She Came to Me” Rebekki Miller był dobrym wyborem dyrekcji Berlinale.

„She Came to Me” reklamowane jest jako komedia romantyczna. Jest w tym sporo prawdy, bo Rebecca Miller opowiada o uczuciach. Ale też o szukaniu swojego miejsca w życiu. Małorosły główny bohater filmu jest kompozytorem, który przeżywa kłopoty twórcze. Może brakuje mu tematu na operę, bo zrobiło mu się zbyt dobrze? Ma piękną żonę, psychoanalityczkę, razem wychowują jej syna z pierwszego małżeństwa.

Pozostało 82% artykułu
Film
EnergaCAMERIMAGE: Hołd dla Halyny Hutchins
Film
Seriale na dużym ekranie - znamy program BNP Paribas Warsaw SerialCon 2024!
Film
„Father, Mother, Sister, Brother”. Jim Jarmusch powraca z nowym filmem
Film
EnergaCAMERIMAGE 2024: Angelina Jolie zachwyca w Toruniu jako Maria Callas
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Film
Festiwal Korelacje: Pierwszy taki festiwal w Polsce. Filmy z komentarzem artystów