Album „Off the Wall" wydany w 1979 r. stanowi klucz do solowej kariery Michaela Jacksona, ale i jej zrozumienia. Dlatego nie dziwi fakt, że reedycji płyty towarzyszy dokument zrealizowany przez wybitnego reżysera Spike'a Lee, który miał światową premierę na tegorocznym Festiwalu Filmowym Sundance.
Płyta odniosła wielki sukces komercyjny. Fani na całym świecie kupili 30 milionów krążków, co jest jednym z lepszych wyników w fonograficznej branży. A przecież Jackson dopiero zaczął nas wtedy przyzwyczajać do bicia rekordów sprzedaży. Na tę popularność złożyły się cztery przebojowe single: „Don't Stop 'Til You Get Enough", który przyniósł artyście pierwszą statuetkę Grammy, a także „Rock With You", „Off the Wall" i „She's out of My Life".
Dziś ważniejsze jest dla nas zobaczenie Jacksona w zwrotnym punkcie kariery, którego tło nie było wcale sprzyjające. Bracia Jackson, w tym Michael, zaangażowali się w 1978 roku w produkcję filmowego musicalu „The Wiz" w reżyserii Sidneya Lumeta. Można było spodziewać się przeboju, tymczasem pycha kroczyła przed klęską, a wyniki były katastrofalne.
Jednocześnie, w czasie prób tanecznych, Michael złamał nos. Z perspektywy kolejnych operacji, w tym plastycznych, które wraz z nadużywaniem środków przeciwbólowych doprowadziły artystę do śmierci, można traktować to jak jakieś fatum.
Praca nad filmem obfitowała jednak w wydarzenia, które przyniosły szansę na rozwój solowej kariery. Michael spotkał bowiem wybitnego muzyka i producenta Quincy Jonesa, który uczył się muzycznego biznesu u boku Franka Sinatry i Arethy Franklin. To Jones, produkując solową płytę „Off the Wall", sprawił, że z młodzieżowego artysty Jackson przemienił się w dojrzałą gwiazdę.