Szanse na tytuł najlepszego filmu mają: „Ojciec”, „Mauretańczyk”, Nomadland”, „Obiecująca. Młoda. Kobieta” oraz „Proces siódemki z Cicago”.
Ubiegłoroczne nagrody Brytyjskiej Akademii Filmowej, zdominowane przez „Jokera”, „Irlandczyka” i „Dawno temu w Hollywood” były krytykowane jako wydarzenie „zbyt białe i zbyt męskie”. W tym roku ten trend się całkowicie odwrócił. To jest rok kobiet. Wśród sześciu nominacji za najleopszą reżyserię aż cztery przypadły kobietom: Shanon Murphy („Babyteeth”), Cloe Zao („Nomadland”), Jasmila Zbanić („Aida”) i Sarah Gavron („Rocks”).
W kategoriach aktorskich więcej niż połowa nominowanych to artyści ciemnoskórzy. Za rolę pierwszoplanową Brytyjczycy wyróżnili m.in. pośmiertnie Chadwicka Bosemana („Ma Rainey’s Black Bottom”). W szóstce nominowanych znajlazło się jedynie dwóch białych aktorów: Anthony Hopkins („Ojciec”) i Mads Mikkelsen („Na rauszu”). Identyczne proporcje są w kategorii najlepszej roli kobiecej (tylko dwie białe aktorki: Frances McDormand z „Nomadland i Vanessa Kirby z „Cząstek kobiety”). Tu zresztą dziwi brak nominacji dla Carey Mulligan za „Obiecująca. Młoda. Kobieta”. Warto też zwrócić uwagę, że w kategorii rół drugoplanowych nominację dostał ośmioletni Alan Kim, który za występ w „Minari” odebrał już wcześniej Critics Film Award.
Wśród filmów nieangielskojęzycznych nominacje przypadły: „Na rauszu” Thomasa Vinterberga, „Drogim towarzyszom!”Andrieja Konczałowskiego, „Nędznikom" Ladja Ly, „Minari" Lee Isaaca Chunga oraz „Aidzie" Jasmili Žbanić .
Wręczenie nagród ma się odbyć wirtualnie w dwóch turach (11 i 12 kwietnia).