Za jej twarz każdy by się zabić dał. Pola Raksa kończy 80 lat

Pola Raksa, pośród polskich aktorek jedna z najpopularniejszych, również nasza autorka, kończy dziś 80 lat.

Aktualizacja: 13.04.2021 21:27 Publikacja: 13.04.2021 19:38

Jako Helena w „Popiołach” Andrzeja Wajdy, 1965 r. (od lewej)

Jako Helena w „Popiołach” Andrzeja Wajdy, 1965 r. (od lewej)

Foto: materiały prasowe

Mamy to szczęście, że „Rzeczpospolita" mogła pokazać inną twarz Poli Raksy: profesjonalnej projektantki mody. A gdy szła najdłuższym korytarzem dawnej redakcji na placu Starynkiewicza – zamieniał się on w wybieg pokazu mody, który nagle przykuwał uwagę podejrzanie wielu redaktorów.

Można było wtedy zrozumieć, że sława, w dodatku uwięziona w okowach serialowych stereotypów, może przeszkadzać. Pewnie dlatego, z czasem, zamiast grać – aktorka wolała projektować i pisać. Na łamach, w kolorowym magazynie, na zaproszenie redaktora Jacka Lutomskiego, na przykład tak: „Kobieta demoniczna, kobieta niedostępna, kobieta kwiat, spowita w welury, koronki, aksamity. Przepych, dekadencja, szalone fryzury, dramatyczny makijaż. Co to ma wspólnego z życiem? Nic. Zwłaszcza z naszym. Ale od tego jest czas karnawału, żebyśmy mogły zapomnieć o codzienności, poczuć się jak księżniczki z bajki".

Najbardziej lubiła „Małego księcia" i może to wiele mówi o jej naturze.

Bar sławy

Jednym z wielu stereotypów jest to, że zagrała tylko w kilku ważnych filmach. A przecież lata 60. to eksplozja jej aktywności! Głównych lub ważnych ról w wymagającej gwiazdorskiej obsadzie. U najważniejszych reżyserów. Dwa lub trzy tytuły rocznie. Miarą zaś rosnącego gwiazdorskiego kultu było pojawienie się na bazarze Różyckiego w Warszawie, ówczesnej giełdzie i oazie wolnego rynku, lusterek z fotografią aktorki. Trzeba dodać, że tylna część zwierciadła była popularniejsza: to Poli Raksie się przyglądano. To z Polą Raksą dziewczyny się porównywały.

Tak było po debiucie w roli Wandy Gąsowskiej w „Szatanie z siódmej klasy". Zatarta przez cenzurę oryginalna fabuła książki Kornela Makuszyńskiego współgrała z biografią aktorki. Makuszyński ulokował wydarzenia w 1937 r. we wsi pod Wilnem. W filmie z 1960 r., zgodnie z ówczesną polityką historyczną, przeniesiono je w granice PRL. Pola Raksa też musiała się przenieść na „Ziemie Odzyskane", do Jeleniej Góry i Wrocławia, z rodzinnej Lidy. To ten sam równoleżnik, co Wilno, ale sto kilometrów na południe, skąd zapamiętała zapach sadu z orzechowcem.

Gdy studiowała polonistykę, miarą intuicji Poli było pierwsze w życiu wejście do baru mlecznego. Spektakularne, wyszła bowiem stamtąd poniekąd jako gwiazda z fotografem, który się nią zachwycił. Tak trafiła na okładkę magazynu „Dookoła Świata", gdzie zobaczyła Polę Maria Kaniewska, reżyserka tworząca obsadę do „Szatana".

Jeszcze raz na filmową Wileńszczyznę trafiła w filmie „Rzeczywistość" (1960) na podstawie książki Jerzego Putramenta o procesie autorów związanych z komunizującym „Po Prostu". Kiedy w pierwszej minucie filmu pada ostre pytanie „Czy grupa Jasińskiego miała kontakty z kompartią?" – Marysia grana przez Raksę uroczo mdleje. Wynosi ją trzech mężczyzn. Skradła show Henrykowi Boukołowskiemu. A potem wiele innych koleżankom z łódzkiej filmówki, budząc zazdrość starszych. W „Klubie Kawalerów" wystąpiła z Lidią Korsakówną. W „Ich dniu powszednim" z Aleksandrą Śląską, którą filmowy mąż, Zbyszek Cybulski, zdradza dla bohaterki mającej „Poli Raksy twarz".

W trylogii „Rozwodów nie będzie" z jazzową muzyką Jerzego Matuszkiewicza i Andrzeja Trzaskowskiego była jedną z dziewcząt z rozbrykanej „warszawki". Z kolei tytułowa bohaterka z filmu „Beata" Anny Sokołowskiej to wrażliwa szesnastolatka. W filmie o przekleństwie „małej stabilizacji" Raksa grała nowocześnie i sexy, dziewczynę, która uciekła z domu, przerażona rozpadającym się małżeństwem rodziców i fałszem życia. Od twista wolała prawdę, miłość i „to, co ważne".

Monika Kaniewska zaprosiła Raksę ponownie do głównej roli w „Panience z okienka", gdzie polska publiczność po raz pierwszy zobaczyła aktorkę w parze z Januszem Gajosem. Kostiumy w superprodukcji zdecydowanie jej służyły. Zaś Andrzej Wajda obsadził Raksę w „Popiołach" wg Żeromskiego jako Helenę de With. Grała z Beatą Tyszkiewicz jedną z dwóch głównych kobiecych ról – pierwszą miłość Rafała Olbromskiego. Danielowi Olbrychskiemu na widok ukochanej aktorki ugięły się nogi.

W loży masońskiej

Helena była bohaterką inicjacji w loży masońskiej, przede wszystkim zaś odważnej, wręcz psychodelicznej sceny w górach, ekranizacji rozdziału „Moc Szatana". Padała ofiarą zbiorowego gwałtu na oczach ukochanego i popełniała samobójstwo. Stała się symbolem kobiety porzuconej przez mężczyznę dla przygody w stolicy i w tak zwanym wielkim świecie. Ale zanim Olbromski trafił do Somosierry, w hiszpańskim pejzażu pokazał aktorkę w roli Inezilli Wojciech Jerzy Has w „Rękopisie znalezionym w Saragossie".

Ze Stanisławem Bareją po raz pierwszy spotkała się na planie jego serialu „Kapitan Sowa na tropie" (1965). Czekał chyba na taśmę w technikolorze, by w „Przygodzie z piosenkę", osnutej na motywach operetki Jurandota i Sarta „Miss Polonia", zagrała główną rolę piosenkarki Marioli Brońskiej. Nagrodę za zwycięstwo w Opolu wręczał Lucjan Kydryński. W nowocześnie zrealizowanym filmie narrację tworzyły m.in. animacje, muzyka bigbitowa i bogata choreografia.

Mariola Raksy zdecydowanie walczyła z nieuczciwymi impresariami, zaś Bareja nie żałował aktorce pięknych kadrów w kostiumie stewardesy i na tle Paryża. Hymn na cześć wyjątkowej urody śpiewał Bohdan Łazuka. Gwiazdorskie solówki mieli Irena Santor i Czesław Wołłejko.

Intrygująca jest „Pogoń za Adamem". W tym filmie Pola Raksa zagrała Kamę, bohaterkę powstania warszawskiego, a jednocześnie miłosnego trójkąta, która uciekła przed przeszłością do Ameryki Łacińskiej. Tam po premierze filmu, który zainspirowała, spotyka ją wciąż zakochany pierwszy mąż, jednocześnie reżyser (Jan Machulski). Mężczyzn Kamy zagrali Stanisław Mikulski i Jerzy Niemczyk, filmowe alter ego – Magda Zawadzka. W pogoni za Kamą główny bohater zostawił żonę, graną przez Barbarę Brylską. Pola Raksa paradowała po riwierze Hawany jak po Santa Monica.

Również warszawiankę, studentkę szkoły teatralnej, która po powstaniu znalazła się w Paryżu, Pola Raksa zagrała wcześniej już w filmie „Paryż – Warszawa bez wizy". Tu również była bohaterką męskich marzeń, paryskich klubów i wojskowych kantyn. Zakochany pilot przemycił ją do Warszawy, do której triumfalnie wkroczyła niesiona przez czterech pilotów niczym Kleopatra.

Po takiej dekadzie lat 60., kiedy The Beatles wycofali się z grania, ona uczyniła podobnie, mając dość zagłuszenia jej życia prywatnego i zawodowego okrzykami „Marusia!, Marusia!", bo „Czterej pancerni i pies" stali się przekleństwem.

Zmienność kobiety

Może w proteście, do 1979 r. grała tylko na Węgrzech. U nas powróciła w „Arii do Atlety" Filipa Bajona jako Cecylia, ukochana głównego bohatera z czasów kokainowych orgii. Tatuuje mu dłoń słowami „Ich liebe dich". To dla jej bohaterki atleta ściąga do łoża w sopockim Grand Hotelu marmurową rzeźbę Atlasa. W odpowiedzi śpiewa „La donna e mobile" i z deklarowaną zmiennością zdradza siłacza z gwiazdą opery.

W 1980 r. Pola Raksa wystąpiła w dramacie psychologicznym „Nic nie stoi na przeszkodzie" z Teresą Wócik i Tadeuszem Janczarem. Ostatnią rolę po kolejnej długiej przerwie pokazała w „Porwaniu Agaty" (1993) Marka Piwowskiego. Cztery lata później pożegnała się też ze sceną, grając kobietę-marzenie w „Listach naszych czytelników" Zdzisława Wardejna.

W stołecznym Teatrze Współczesnym miała szczęście do największych: reżyserowali ją Erwin Axer, Aleksander Bardini i Tadeusz Łomnicki. Dobrze, by ci wszyscy, którzy ograniczają uwielbienie dla aktorki do śpiewania „Za jej Poli Raksy twarz każdy by się zabić dał" z „Autobiografii" Perfectu – docenili bogactwo jej dokonań, dostępne teraz w internecie.

Mamy to szczęście, że „Rzeczpospolita" mogła pokazać inną twarz Poli Raksy: profesjonalnej projektantki mody. A gdy szła najdłuższym korytarzem dawnej redakcji na placu Starynkiewicza – zamieniał się on w wybieg pokazu mody, który nagle przykuwał uwagę podejrzanie wielu redaktorów.

Można było wtedy zrozumieć, że sława, w dodatku uwięziona w okowach serialowych stereotypów, może przeszkadzać. Pewnie dlatego, z czasem, zamiast grać – aktorka wolała projektować i pisać. Na łamach, w kolorowym magazynie, na zaproszenie redaktora Jacka Lutomskiego, na przykład tak: „Kobieta demoniczna, kobieta niedostępna, kobieta kwiat, spowita w welury, koronki, aksamity. Przepych, dekadencja, szalone fryzury, dramatyczny makijaż. Co to ma wspólnego z życiem? Nic. Zwłaszcza z naszym. Ale od tego jest czas karnawału, żebyśmy mogły zapomnieć o codzienności, poczuć się jak księżniczki z bajki".

Pozostało 89% artykułu
Film
EnergaCAMERIMAGE: Hołd dla Halyny Hutchins
Film
Seriale na dużym ekranie - znamy program BNP Paribas Warsaw SerialCon 2024!
Film
„Father, Mother, Sister, Brother”. Jim Jarmusch powraca z nowym filmem
Film
EnergaCAMERIMAGE 2024: Angelina Jolie zachwyca w Toruniu jako Maria Callas
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Film
Festiwal Korelacje: Pierwszy taki festiwal w Polsce. Filmy z komentarzem artystów