Największe zaległości w rozliczeniach z kontrahentami mają hotele z województw łódzkiego, małopolskiego i mazowieckiego. Na koniec 2020 r. liczba hoteli nie radzących sobie ze spłata zadłużenia wzrosła do 1781, tj. o prawie 200 w porównaniu do końca 2019 r.
Wartość niespłaconego zadłużenia może znacznie wzrosnąć. Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że na koniec 2020 r. hotele i inne firmy z kategorii zakwaterowanie korzystały z tych wakacji dla 387 kredytów wartych 725 mln zł. A w ciągu minionego roku przełożyły spłatę 2,5 tys. kredytów o wartości 2,5 mld zł.
Hotelarze z niepokojem będą czekać do 12 lutego, kiedy działalność hoteli może zostać wznowiona przy założeniu wykorzystania maksymalnie 50 proc. miejsc. Ale jak podkreśla rząd, jest to decyzja warunkowa. - Jeśli będziemy mieli do czynienia ze wzrostem zachorowań będę rekomendował uczynienie kroku wstecz - zapowiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.
Według ekspertów Europejskiego Funduszu leasingowego, branża hotelowa obok gastronomii i cateringu (HoReCa) jest jedynym sektorem, w którym większość przedstawicieli (81 proc. badanych przez EFL) spodziewa się pogorszenia sytuacji w I półroczu 2021. - Na bardzo trudną sytuację sektora wskazuje fakt, że aż 6 na 10 hotelarzy i restauratorów spodziewa się spadku sprzedaży, a co drugi pogorszenia płynności finansowej. Bez wątpienia HoReCa odczuje najboleśniej ekonomiczne powikłania pocovidowe – stwierdził Radosław Woźniak, prezes EFL.
Zwłaszcza, że hotelarze już w ub. roku najboleśniej odczuli spadki frekwencji. Pierwszy raz hotele musiały ograniczyć swoją działalność w kwietniu, potem ponownie w listopadzie. Według danych GUS tylko w listopadzie 2020 r. z turystycznych obiektów noclegowych skorzystało o prawie 79 proc. mniej turystów niż w listopadzie 2019 r. - To wszystko spowodowało, że liczba firm niespłacających w terminie swoich zobowiązań – przyznał Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.