Tak wynika z raportu portalu Otodom „Szczęśliwy dom. Badanie dobrostanu Polaków" na podstawie analiz przeprowadzonych przez zespół Uniwersytetu SWPS. Z badań wynika, że w czasie pandemii przeprowadziło się 12 proc. Polaków, kolejne 6 proc. aktywnie szuka nieruchomości, a 15 proc. myśli o takiej zmianie.
Na powody wskazuje Ewa Jarczewska-Gerc z Uniwersytetu SWPS. Kluczowa jest potrzeba większej przestrzeni mieszkalnej (np. do pracy, hobby), o której mówiło 29 proc. respondentów. Z kolei potrzeba kontaktu z naturą jest ważna dla 17 proc. badanych.
Chęć zmiany stylu życia po doświadczeniu pandemii zmotywowała 16 proc. osób, a zbyt duża liczba ludzi w sąsiedztwie – 14 proc. Taki sam odsetek badanych jako powód zmiany miejsca zamieszkania w czasie pandemii wskazuje zmianę miejsca pracy. 13 proc. mówi o „świadomości kruchości życia i chęci posmakowania go". Także 13 proc. wskazuje konflikty z powodu intensywnego dzielenia wspólnej przestrzeni.
– Wśród najczęściej wybieranych parametrów nowego mieszkania wymieniano tereny zielone – skwery, parki, lasy (32 proc.), bezpieczną okolicę (31 proc.), przydomowy ogród lub balkon (po 30 proc.), widok z okna oraz jakość powietrza (po 28 proc.). Jednocześnie posiadanie własnego ogrodu czy balkonu dla połowy badanych stało się dużo ważniejsze niż przed pandemią – wskazują autorzy raportu. Większość badanych deklaruje, że po przeprowadzce czuje się szczęśliwsza.
– Ludzie, zmieniając miejsce zamieszkania, kierują się tym, że chcą mieć więcej przestrzeni, ale zmiana de facto nie wiąże się z nabyciem większej powierzchni – komentuje Ewa Jarczewska-Gerc. – Jednakże inne rozmieszczenie pomieszczeń, lepiej zaplanowana i uporządkowana przestrzeń wydaje się ludziom większa, a co za tym idzie, bardziej satysfakcjonująca – tłumaczy.