Były szef MSZ w rządzie PiS o zbożu: Polska obiektywnie sprzyja interesom Moskwy

My rzeczywiście blokujemy dostęp zboża ukraińskiego na polski rynek, czym osłabiamy potencjał gospodarczy Ukrainy - mówił w rozmowie z TVN24 były szef MSZ, Jacek Czaputowicz.

Aktualizacja: 27.09.2023 07:57 Publikacja: 27.09.2023 07:44

Jacek Czaputowicz

Jacek Czaputowicz

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

arb

Czaputowicz przekonywał, że w polityce zagranicznej rząd "nie ma sukcesów" - wskazał przy tym na "relacje z Ukrainą i Niemcami".

Były szef MSZ skrytykował premiera zarówno za wypowiedź pod adresem Olafa Scholza, któremu Morawiecki zakazał "wtrącania się w polskie sprawy", a do prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego mówił, by ten "nie obrażał Polaków".

Czytaj więcej

Jacek Czaputowicz: Zbigniew Rau chwali się swoimi osiągnięciami w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, choć nie ma czym

- Obie wypowiedzi były niedobre. Prezydent Zełenski musi bronić interesów swojego kraju, ja rozumiem, że to jest odpowiedź premiera na wystąpienie prezydenta Zełenskiego w Narodach Zjednoczonych (na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ - red.), natomiast tutaj trzeba te stosunki łagodzić i duża wina leży po stronie polskiej, bo my rzeczywiście blokujemy dostęp zboża ukraińskiego na polski rynek, czym osłabiamy potencjał gospodarczy Ukrainy, obiektywnie sprzyjamy interesom Moskwy. Trudno się na to obrażać - powiedział.

Jednocześnie Czaputowicz wyraził nadzieję, że spór o zboże uda się rozwiązać. - Są sygnały z Brukseli, że może usiądziemy do stołu i rozwiążemy problem zboża. Ukraina szuka tutaj pewnego rozwiązania - stwierdził.

Szef MSZ mówił przy tym o "katastrofalnej wypowiedzi premiera", który w Polsat News stwierdził, że "Polska nie dostarcza już uzbrojenia Ukrainie". - To jest sygnał dla całego świata, że Polska będzie łamać jedność NATO-wską, unijną ws. wsparcia Ukrainy - zauważył. - Zobaczmy jakie komentarze są w Moskwie. Innymi słowy to co powiedział Zełenski jest prawdą, że Moskwa korzysta z takiej polityki - dodał.

- Te wypowiedzi ogromnie popsuły wizerunek Polski - ocenił.

Prezydent Wołodymyr Zełenski musi bronić interesów swojego kraju

Jacek Czaputowicz, były szef MSZ

Polsko-ukraiński spór o zboże

Polska zakazała jednostronnie wwozu ukraińskiego zboża, po tym jak 15 września wygasło unijne embargo na wwóz zboża do pięciu krajów Unii Europejskiej sąsiadujących z Ukrainą - Polski, Słowacji, Rumunii, Bułgarii i Węgier.

Wwozowi zboża z Ukrainy sprzeciwiają się polscy rolnicy ze względu na to, że zboże to jest tańsze niż polskie i polscy rolnicy, w przypadku importu ukraińskiego zboża, które nie musi m.in. spełniać unijnych norm, mieliby problem ze zbytem swoich zbiorów.

Przed zniesieniem unijnego embarga polski rząd zapowiadał, że - niezależnie od decyzji UE - embargo utrzyma, by chronić interesy polskich rolników i polski rynek.

Wprowadzenie przez Polskę embarga na wwóz ukraińskiego zboża (może ono jednak nadal - tak jak w czasie obowiązywania unijnego embarga - przejeżdżać przez Polskę tranzytem) doprowadziło do kryzysu w relacjach Polski z Ukrainą. Ukraina złożyła na Polskę skargę w Światowej Organizacji Handlu, a Taras Kaczka, ukraiński wiceminister gospodarki i handlu, w rozmowie z "Rzeczpospolitą" zapowiedział, że w ciągu najbliższych kilku dni Ukraina wprowadzi embargo na cebulę, pomidory, kapustę i jabłka z Polski. W odpowiedzi premier Morawiecki zagroził rozszerzeniem listy produktów z Ukrainy objętych przez Polskę embargiem.

Prezydent Andrzej Duda w czasie wizyty w Nowym Jorku, w kontekście sporu Polski z Ukrainą ws. embarga zboża na wwóz zboża z Ukrainy mówił o Ukrainie, że "tonący chwyta się wszystkiego, czego się da; trochę to jest taka sytuacja, jak dzisiaj między Polską a Ukrainą".

Do eskalacji sporu doszło po wystąpieniu prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego, w czasie 78. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. - Co niepokojące, niektórzy w Europie odgrywają solidarność w teatrze politycznym, zamieniając sprawę zboża w dreszczowiec. Może się wydawać, że odgrywają własne role, w rzeczywistości pomagają przygotować scenę dla aktora z Moskwy - powiedział Zełenski 19 września. Prezydent Ukrainy nie wymienił nazwy państwa, o którym mówił, politycy polskiego obozu władzy oraz opozycji ocenili jednak, że ukraińskiemu prezydentowi chodziło m.in. o Polskę.

20 września ambasador Ukrainy w Polsce, Wasyl Zwarycz, został w trybie pilnym wezwany do MSZ. Strona polska przekazała mu "zdecydowany protest" wobec słów prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

Spór zaognił się jeszcze po wywiadzie jakiego premier Mateusz Morawiecki udzielił Polsatowi News. Morawiecki stwierdził w nim m.in. że Polska nie dostarcza już uzbrojenia Ukrainie, ponieważ obecnie sama się zbroi i modernizuje swoje uzbrojenie. Morawiecki zastrzegł, że Polska nie ingeruje przy tym w funkcjonowanie hubu w Rzeszowie, przez który przechodzi zachodnia pomoc wojskowa dla Ukrainy. Mimo to na wypowiedź zwróciły uwagę zarówno media zachodnie, jak i rosyjskie. Rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, pytany o tę wypowiedź stwierdził, że według Rosji podziały między Ukrainą a Polską oraz Ukrainą a innymi krajami UE będą się tylko powiększać.

- Nie zdejmiemy naszego embarga, gdy nie wypracujemy wspólnego, pewnego, bezpiecznego i skutecznego rozwiązania, żeby interes polskiego rolnika był zabezpieczony i żeby zboże ukraińskie nie wjeżdżało do Polski - oświadczył 22 września minister rolnictwa Robert Telus, odnosząc się do sporu Polski z Ukrainą dotyczącego produktów rolnych.

22 września Andrzej Duda w czasie Kongresu Odbudowy Ukrainy w Poznaniu przekonywał jednak, że "spór o dostarczanie zboża z Ukrainy na polski rynek jest absolutnie odpryskowym wycinkiem całości relacji polsko-ukraińskiej" i mówił o "dziejowym wymiarze współpracy z Ukrainą" co brzmiało jak próba łagodzenia sporu.

Jacek Czaputowicz: Niemcy posłuchają Mateusza Morawieckiego i zablokują granicę

Czaputowicz ocenił też, że wystąpienie przeciwko kanclerzowi Niemiec "jest nie na miejscu". - Bo przecież już czytamy, że Niemcy rzeczywiście posłuchają premiera i zaczną działać suwerennie na swoim terytorium i wprowadzą blokadę na swojej granicy, kontrolę na swojej granicy - mówił były szef MSZ nawiązując do nieoficjalnych doniesień, że w związku z nieszczelnością granicy zewnętrznej UE Niemcy mają wprowadzić kontrole na granicach z Polską i Czechami.

Czytaj więcej

Nieoficjalnie: Niemcy wprowadzą tymczasowe kontrole na granicy z Polską

- To bardzo zła decyzja dla Polski. To symboliczne zamknięcie się, odgrodzenie od Polski. Z perspektywy Niemiec Polska dostarczała i dostarcza Niemcom wielu nielegalnych imigrantów. To jest kilkanaście tysięcy miesięcznie. My uznajemy, że nie ma problemu, bo nie zatrzymują się na terenie naszego kraju. To jest bardzo poważny problem. My doprowadziliśmy do tego, że polityka Niemiec zmienia się dla nas w sposób dla nas niekorzystny - stwierdził. - Premier mówi, żeby się nie wtrącać i oni działają tak, jak mogą działać - dodał.

- My świadomie wpuszczaliśmy imigrantów do Niemiec - mówił też Czaputowicz.

- Niemcy mają 100 proc. racji mówiąc, że te osoby przechodzą przez teren Polski więc Polska za to odpowiada - dodał. - My odrzucamy pytania Niemiec: o wizy, o migrantów - zauważył też.

Czaputowicz przekonywał, że w polityce zagranicznej rząd "nie ma sukcesów" - wskazał przy tym na "relacje z Ukrainą i Niemcami".

Były szef MSZ skrytykował premiera zarówno za wypowiedź pod adresem Olafa Scholza, któremu Morawiecki zakazał "wtrącania się w polskie sprawy", a do prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego mówił, by ten "nie obrażał Polaków".

Pozostało 95% artykułu
Dyplomacja
Szymon Hołownia po rozmowie z Recepem Tayyipem Erdoganem. Rozpoczęła się wizyta marszałka Sejmu w Turcji
Dyplomacja
Zmarł konsul Rafał Kocot. Był przyjacielem "Rzeczpospolitej"
Dyplomacja
Prezydent Finlandii chce wyrzucić Rosję z Rady Bezpieczeństwa ONZ
Dyplomacja
Papież Franciszek zabrał głos w sprawie wyborów prezydenckich w USA
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Dyplomacja
Rosja wydala sześciu brytyjskich dyplomatów. FSB oskarża ich o szpiegostwo