Wiceprezydent USA Kamala Harris złożyła wizytę w Polsce. To wojenna wizyta?
Kamala Harris odwiedza wschodnią flankę NATO, w obszarze, który jest zagrożony eskalacją konfliktu. Wiceprezydent została wrzucona na głęboką wodę, nie ma przecież dużego doświadczenia w polityce zagranicznej. Ale my wszyscy mamy zerowe doświadczenie w funkcjonowaniu w stanie wojny. Dlatego musimy współpracować – zarówno Amerykanie, jak i Europejczycy. Nawet jeśli wojna konwencjonalna nie toczy się jeszcze na naszym terytorium. Mentalnie wypowiedziano nam wojnę już kilka lat temu, w czasie kryzysu na Krymie. Rosja zadeklarowała bardzo wyraźnie swoje intencje, czyli niedopuszczenie, by świat był urządzony na modłę zachodnią. I jest gotowa sięgnąć po wszystkie możliwe środki, żeby odbudować wpływy, które miał wcześniej ZSRR. To jest wypowiedzenie wojny bez działań konwencjonalnych. Tymczasem Zachód – do tej inwazji – funkcjonował, jakby to był czas pokoju. Trzeba się przestawić mentalnie. Nie możemy spodziewać się, że Władimir Putin i Rosja za jego rządów będą działać wyłącznie racjonalnie. Trzeba założyć, że oni mogą myśleć inaczej i nie mają nic do stracenia.
Czytaj więcej
Pierwsze od ataku Rosji na Ukrainę spotkanie ministrów spraw zagranicznych obu krajów skończyło się niczym. Rosjanin domagał się kapitulacji, Ukrainiec wzruszył ramionami.
Oni czy on – Władimir Putin?
Putin na pewno konstruuje całą tę rozgrywkę, ale nie jest sam. Ma ludzi wokół siebie, którzy są w dużym stopniu podporządkowani mu mentalnie. Widać to było, gdy strofował Naryszkina, szefa rosyjskiego wywiadu. To jest dla mentalności zachodniej nie do pomyślenia. W państwie autorytarnym, którym Rosja się stała za Putina, takie są właśnie relacje. Ale sytuacja jest dynamiczna. Oligarchowie i putinowska elita będą odczuwać sankcje. Im bardziej są bolesne, tym większa jest szansa, że Putin zacznie być obciążeniem. Jednak na razie zakładanie takich scenariuszy jest przedwczesne. Musimy się mentalnie przebudzić i to się już dzieje, ale na ile głębokie jest to przebudzenie i kogo dotyczy? Im dalej od wschodniej flanki NATO – tym więcej jest spokoju. A przecież gra, która się toczy, nie dotyczy tylko Ukrainy, ale nowego porządku świata. Rosja to jest globalny gracz i nie jest sama. Mamy prawie 200 państw, które mogą mieć zupełnie inne interesy niż zachodnia koalicja. Są kraje, które myślą inaczej niż Zachód i które mogą mieć dużo zrozumienia dla mocarstwowej postawy Rosji.