Taki obraz światowej gospodarki wyłania się z nowych prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego, opublikowanych we wtorek.
„Prawdopodobieństwo miękkiego lądowania wzrosło, ale perspektywy wzrostu są najsłabsze od dekad” – napisał w komentarzu do publikacji Pierre-Olivier Gourinchas, główny ekonomista MFW. Tzw. miękkie lądowanie to w żargonie ekonomistów sytuacja, gdy bankom centralnym udaje się sprowadzić inflację do celów, nie powodując przy tym recesji.
“Rekonwalescencja światowej gospodarki po pandemii, inwazji Rosji na Ukrainę oraz kryzysie kosztów życia postępuje. W retrospekcji, odporność gospodarki na te szoki była niezwykła. Pomimo tego, że wojna spowodowała zaburzenia na rynku energii i żywności, a polityka pieniężna została bezprecedensowo zaostrzona, aby pokonać najwyższą od dekad inflację, wzrost aktywności ekonomicznej zwolnił, ale nie ustał całkowicie” – podkreślił Gourinchas. Jak jednak dodał, tempo wzrostu na świecie jest zróżnicowane, a perspektywy poszczególnych gospodarek coraz bardziej się rozbiegają.
Czytaj więcej
Inflacja na świecie unormuje się za dwa lata, a w wyborach w USA Biden i Trump mają podobne szanse. Za rok Ukraińcy będą już na Krymie, ale wszystkich terytoriów nie zdołają odzyskać nigdy. O swoich prognozach opowiada superprognosta Peter Stamp.
Aktywność w światowej gospodarce, mierzona realnym produktem krajowym brutto, zwiększy się w tym roku według ekonomistów z MFW o 3 proc., po zwyżce o 3,5 proc. w 2022 r., a w przyszłym roku o 2,9 proc. Od lipca, gdy MFW poprzednio aktualizował prognozy, oczekiwania na ten rok się nie zmieniły, a na przyszły rok minimalnie zmalały (o 0,1 pkt proc.). Dla porównania, w piętnastu latach przed pandemią Covid-19 (czyli w okresie 2005-2019), globalny PKB rósł średnio w tempie 3,7 proc., pomimo recesji w 2009 r.