Do 30,9 mln – w scenariuszu głównym, a do 26,7 mln w scenariuszu pesymistycznym zmaleje liczba mieszkańców Polski w 2060 roku - wynika z opublikowanej w czwartek przez GUS „Prognozy ludności na lata 2023–2060”. Oznacza to, że w wariancie pesymistycznym (bez napływu imigrantów) może nas być wtedy nawet o 11 mln mniej niż na koniec 2022 roku.
Nadzieja w imigrantach
W dwóch pozostałych scenariuszach (średnim – czyli głównym, i wysokim - optymistycznym) eksperci GUS zakładają, że będziemy krajem imigracyjnym. Będzie to tym bardziej istotne, że prognozowany jest wyraźny spadek liczby urodzeń - związany przede wszystkim ze spadkiem liczby kobiet w wieku prokreacyjnym. Nawet w wariancie wysokim (optymistycznym) ich liczba pomiędzy 2022 r. a 2060 r. ma się zmniejszyć z 8,7 mln do 6,3 mln.
Czytaj więcej
Produkt krajowy brutto Polski zmalał w II kwartale o 0,6 proc. rok do roku po zniżce o 0,3 proc. w I kwartale. Załamanie aktywności byłoby większe, gdyby nie zaskakująco szybki wzrost popytu inwestycyjnego, łagodzący skutki spadku popytu konsumpcyjnego.
Zdaniem autorów prognozy, można przypuszczać, że część kobiet przybyłych do Polski w wyniku wojny w Ukrainie uzyska w najbliższej przyszłości prawo do stałego pobytu i trend spadkowy zostanie krótkotrwale wyhamowany, ale nie zrekompensuje to ogólnego spadku liczby kobiet w Polsce.
Mniej pracujących
Nie dość, że ludności będzie mniej, to bardzo niekorzystna – dla gospodarki i wydatków publicznych - będzie struktura mieszkańców. Skurczą się bowiem zasoby osób w wieku produkcyjnym. Według prognozy w scenariuszu średnim ich liczba zmaleje w latach 2022-2060 r. o 7,1 mln (do 15,1 mln osób) a w scenariuszu niskim do 13,3 mln. Niewiele lepiej wygląda wariant optymistyczny, który zakłada spadek o 5,6 mln, do 15,6 w scenariuszu wysokim.