Licząc miesiąc do miesiąca, ceny spadły o 0,4 proc. Inflacja bazowa, czyli nie uwzględniająca cen żywności, paliw i energii, pozostała jednak na poziomie 6,9 proc. r./r., podczas gdy oczekiwano jej hamowania do 6,8 proc. Inflacja producencka stała się natomiast ujemna. Ceny produkcji spadły w lipcu o 0,8 proc. rok do roku, po czerwcowym wzroście o 0,3 proc.
"Spadające ceny paliw i elektryczności najmocniej przyczyniły się do miesięcznej zmiany cen konsumpcyjnych. Ceny żywności rosły w lipcu 2023 r., ale słabiej niż w lipcu 2022 r., co również przyczyniło się do hamowania inflacji" - stwierdziło brytyjskie Biuro Narodowych Statystyk (ONS).
Czytaj więcej
Główna stopa procentowa Banku Anglii została podniesiona o 25 pb., do poziomu 5,25 proc. Taka decyzja była zgodna z prognozami. To już czternasta podwyżka stóp w tym cyklu zacieśniania polityki pieniężnej.
- Brytyjskie fundamenty gospodarcze są obecnie zdecydowanie dezinflacyjne - mówi Kallum Pickering, ekonomista Berenberg Banku. - Polityka pieniężna jest zacieśniana coraz bardziej, oczekiwania inflacyjne spadają, ceny produkcji się normalizują, stopa bezrobocia rośnie a liczba wolnych etatów mocno spadła. Jeśli te trendy będą kontynuowane, inflacja powinna zejść w nadchodzących miesiącach do 4-5 proc. i znaleźć się w przedziale 2-3 proc. w połowie przyszłego roku - prognozuje.
- Jest wciąż wiele powodów, by spodziewać się, że inflacja załamie się w dalszej części roku, zwłaszcza z powodu silnego spowolnienia akcji kredytowej - ocenia Julian Jessop, ekonomista z Instytutu Spraw Gospodarczych (IoEA). - Rosnące bezrobocie i spadająca liczba wolnych etatów sugerują, że presja płacowa osiągnie wkrótce swój szczyt. Niestety Bank Anglii nadal patrzy wstecz, na dane o inflacji konsumenckiej z ostatnich dwóch, trzech miesięcy, zamiast wstrzymać się z działaniem, by ocenić skutki dotychczasowego zacieśniania polityki pieniężnej. To sprawia, że kolejna niepotrzebna podwyżka stóp procentowych jest bardziej prawdopodobna - dodaje.