Saldo obrotów towarowych, jedna ze składowych salda obrotów bieżących, wyniosło w kwietniu 209 mln euro po 608 mln euro w marcu i ponad 1 mld euro w poprzednich dwóch miesiącach. To wypadkowa załamania wartości importu o 8,8 proc. rok do roku, po zniżce o 3 proc. w marcu, oraz wyhamowania wzrostu wartości eksportu do 2,4 proc. rok do roku z 15,5 proc. w marcu.
Załamanie wartości importu to konsekwencja spadku cen surowców i wstrzymania przywozu płodów rolnych z Ukrainy
Załamanie wartości importu to w największym stopniu konsekwencja spadku cen surowców, ale też wstrzymania przywozu płodów rolnych z Ukrainy. „W kwietniu 2023 r. ceny importowanej ropy obniżyły się o 16,3 proc. rok do roku, a ceny rynkowe gazu były o 67 proc. niższe w porównaniu z rokiem poprzednim. Do kategorii charakteryzujących się spadkiem wartości importu dołączyły produkty rolne, na co wpłynęło duże zmniejszenie przywozu tych towarów z Ukrainy. Jedyną kategorią, w której nastąpił wzrost wartości importu były środki transportu” – napisali analitycy z NBP w komentarzu do wtorkowych danych.
Wartość eksportu wzrosła w kwietniu o 2,4 proc. rok do roku, najmniej od stycznia 2021 r. To spore rozczarowanie: ankietowani przez . Ankietowani przez „Rzeczpospolitą” ekonomiści przeciętnie spodziewali się wyniku na poziomie 6,3 proc.
„Wysoka dynamika eksportu utrzymała się w branży motoryzacyjnej. W kwietniu najsilniej zwiększyła się sprzedaż akumulatorów litowo-jonowych, samochodów dostawczych, części samochodowych, aut osobowych oraz ciągników drogowych. Natomiast w eksporcie pozostałych kategorii przeważały spadki, największe w przypadku towarów zaopatrzeniowych oraz towarów konsumpcyjnych trwałego użytku” – napisali analitycy z NBP. Komentarz ten sugeruje, że wyhamowanie wzrostu polskiego eksportu to efekt spowolnienia gospodarczego u partnerów handlowych Polski. Jednocześnie część naszych eksporterów wciąż korzysta na odblokowaniu łańcuchów dostaw
Polska gospodarka wyhamowała. Najsłabszy wynik od ponad dwóch lat
Produkt krajowy brutto Polski zmalał w I kwartale realnie o 0,2 proc. rok do roku po zwyżce o 2,3 proc. w IV kwartale. To wprawdzie najsłabszy wynik od ponad dwóch lat, ale wyraźnie lepszy niż szacowali ekonomiści. A w gospodarce już rozpoczyna się ożywienie.