Wysoka inflacja sypie piach w tryby gospodarki

Najszybszy od ponad 25 lat wzrost cen i podwyższone w odpowiedzi na to stopy procentowe tłumią popyt konsumpcyjny. Załamaniu aktywności w gospodarce zapobiegają inwestycje publiczne.

Publikacja: 22.03.2023 03:00

Wysoka inflacja sypie piach w tryby gospodarki

Foto: Bloomberg

Sprzedaż detaliczna towarów w Polsce zmalała w lutym realnie (tzn. w cenach stałych) o 5 proc. rok do roku po minimalnym wzroście w styczniu. To najgorszy wynik od stycznia 2021 r., gdy możliwość dokonywania zakupów ograniczała epidemia Covid-19. To konsekwencja głębokiego spadku siły nabywczej dochodów gospodarstw domowych, ale też kilku czynników jednorazowych. Z tego powodu tąpnięcie szeroko rozumianej konsumpcji prawdopodobnie nie będzie tak mocne jak sprzedaży detalicznej. Przed zapaścią polską gospodarkę chroni też niezła koniunktura w budownictwie, odzwierciedlająca wysoką aktywność w zakresie inwestycji infrastrukturalnych. Taki obraz wyłania się z serii danych, które opublikował we wtorek GUS.

Echa wojny w Ukrainie

Ankietowani przez nas ekonomiści przeciętnie szacowali, że popyt na towary zmalał w lutym o 1,4 proc. rok do roku po – jak wstępnie podawał GUS – zniżce o 0,3 proc. w styczniu. Według zrewidowanych we wtorek danych w styczniu sprzedaż wzrosła o 0,1 proc. rok do roku. To tylko spotęgowało wrażenie, że w lutym, gdy inflacja osiągnęła najwyższy od grudnia 1996 r. poziom 18,4 proc., nastąpiło załamanie popytu.

Słabości sprzedaży nie tłumaczy z pewnością mniej korzystny niż w styczniu układ kalendarza (tegoroczny luty liczył tyle samo dni roboczych co w 2022 r., podczas gdy styczeń miał o dwa takie dni więcej). Po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych sprzedaż w lutym była bowiem realnie o 4,1 proc. mniejsza niż w styczniu, gdy – licząc w ten sposób – wzrosła o około 2,7 proc. (to dane sprzed rewizji).

We wtorkowych danych GUS można się jednak doszukać optymistycznych akcentów. Do spadku sprzedaży detalicznej rok do roku przyczyniło się załamanie popytu na paliwa (stałe i płynne) o 26,2 proc. rok do roku, po zniżce o 12,3 proc. w styczniu i 7,8 proc. w grudniu.

Czytaj więcej

Krzysztof Adam Kowalczyk: To już nie jest miękkie lądowanie

To m.in. efekt wysokiej bazy odniesienia sprzed roku, gdy tuż po wybuchu wojny w Ukrainie doszło do panicznych zakupów na stacjach benzynowych. Na to nałożył się spadek zapotrzebowania na opał, którego zapasy Polacy zrobili jesienią. Ze wzmożonym popytem na dobra pierwszej potrzeby w II połowie lutego ub.r., gdy rozpoczął się napływ uchodźców z Ukrainy do Polski, wiązać można też przyspieszenie spadku sprzedaży żywności do 4,6 proc. rok do roku z 1,7 proc. w styczniu.

Ekonomiści nie mają jednak wątpliwości, że popyt konsumpcyjny słabnie też pod wpływem wysokiej inflacji, która zmniejsza siłę nabywczą dochodów. Za przejaw tego zjawiska uchodzi największy od wiosny 2020 r. spadek sprzedaży mebli oraz sprzętu RTV i AGD (o 10,3 proc. rok do roku). Na pierwszy rzut oka kłóci się z tym pierwsza od sierpnia 2021 r. zwyżka sprzedaży aut, o 7,5 proc. rok do roku. To jednak w dużej mierze skutek wzrostu dostępności pojazdów, pozwalającego na realizację odroczonego popytu.

Czytaj więcej

Samorząd gospodarczy jest w demokracji potrzebny

– Sprzedaż samochodów jest też relatywnie odporna na spadek siły nabywczej konsumentów, ponieważ te wydatki realizowane są głównie przez zamożniejsze gospodarstwa domowe – podkreśla Jakub Olipra, ekonomista z Credit Agricole Bank Polska.

– Od marca br. inflacja będzie malała, co powinno oddziaływać łagodząco na handel detaliczny, aczkolwiek biorąc pod uwagę efekty wysokiej bazy odniesienia (związane z napływem uchodźców – red.), nie można wykluczyć, że spadki sprzedaży w marcu i w kwietniu będą jeszcze bardziej spektakularne – ocenia Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.

Inwestycje się bronią

Lutowe wyniki sprzedaży wpisują się w jednomyślne oczekiwania ekonomistów, wedle których w I kwartale br. spadek szeroko rozumianej konsumpcji (z uwzględnieniem usług) będzie jeszcze głębszy niż w IV kwartale ub.r., gdy wyniósł 1,5 proc. rok do roku. – Ostateczna skala spadku konsumpcji zależeć będzie w znacznym stopniu od aktywności w sektorze usług, gdzie nie oczekujemy aż tak głębokich zniżek jak w przypadku sprzedaży detalicznej – ocenia Olipra.

Zdaniem Urszuli Kryńskiej, ekonomistki z PKO BP, to optymistyczne założenie. – Nasze wewnętrzne dane wskazują, że na początku 2023 r. usługi przestały być buforem dla konsumpcji, a dynamika ich sprzedaży (nominalna) jest gorsza niż w przypadku sprzedaży ogółem – mówi Kryńska.

Niezależnie od tego, jak głęboki będzie spadek konsumpcji w I kwartale br., niemal na pewno wystarczy, aby pociągnąć w dół cały PKB. Ekonomiści przeciętnie szacują, że ta miara aktywności w gospodarce tąpnie ok. 1 proc. rok do roku, po zwyżce o 2 proc. w IV kwartale ub.r. Po lutowych wynikach sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej, która również zmalała bardziej od oczekiwań (o 1,2 proc. rok do roku), część analityków przyznaje jednak, że spadek PKB może być głębszy.

Z drugiej strony zapaść w gospodarce łagodzić powinien wzrost inwestycji, nawet jeśli będzie nieco mniejszy niż w IV kwartale, gdy sięgnął niemal 5 proc. rok do roku. Na to, że popyt inwestycyjny pozostaje na ścieżce wzrostu, wskazują wyniki produkcji budowlano-montażowej, która w lutym realnie podskoczyła o 6,6 proc. rok do roku, po zwyżce o 2,4 proc. w styczniu, pomimo fatalnej koniunktury na rynku nieruchomości (patrz ramka).

Oba te odczyty zdecydowanie przebiły oczekiwania ekonomistów. Szczegółowe dane o aktywności w sektorze budowlanym sugerują, że produkcja rośnie dzięki realizacji inwestycji publicznych, czemu sprzyja konieczność wykorzystania do końca br. funduszy z unijnego budżetu na lata 2014–2020.

Budownictwo mieszkaniowe

W lutym deweloperzy ruszyli z budową prawie 6,6 tys. mieszkań – wynika z szacunków GUS. To o 13 proc. więcej niż w fatalnym styczniu br., ale wciąż bardzo słabo na tle wcześniejszych miesięcy.
– Najciekawsze w obecnej sytuacji jest podejście deweloperów do przyszłego popytu, związanego z kredytami „za 2 proc.”. Cudzysłów ma na celu podkreślenie, że będzie to 2 proc. plus marża banku – komentuje Anna Karaś, starsza konsultantka w JLL. – W marcu obserwowaliśmy rosnącą liczbę ofert wydłużonych, specjalnych umów rezerwacyjnych, adresowanych do osób zamierzających skorzystać z tego kredytu. Z takimi rezerwacjami nie będą się jednak wiązać ani istotne wpłaty, ani gotowość banków do udzielenia kredytu. Skala tych rezerwacji w najbliższych miesiącach pokaże natomiast, jak wielu młodych ludzi wierzy w wejście tego programu w życie i w to, że taki kredyt otrzyma. Im więcej będzie takich rezerwacji, tym większa będzie presja na parlamentarzystów, aby ich oczekiwania spełnić. A potem – presja na sektor bankowy, aby kredytów udzielić. Ponadto, im więcej takich umów będą podpisywać deweloperzy, tym większy będzie apetyt na rozpoczynanie kolejnych inwestycji – zaznacza Anna Karaś. — Adam Roguski

Sprzedaż detaliczna towarów w Polsce zmalała w lutym realnie (tzn. w cenach stałych) o 5 proc. rok do roku po minimalnym wzroście w styczniu. To najgorszy wynik od stycznia 2021 r., gdy możliwość dokonywania zakupów ograniczała epidemia Covid-19. To konsekwencja głębokiego spadku siły nabywczej dochodów gospodarstw domowych, ale też kilku czynników jednorazowych. Z tego powodu tąpnięcie szeroko rozumianej konsumpcji prawdopodobnie nie będzie tak mocne jak sprzedaży detalicznej. Przed zapaścią polską gospodarkę chroni też niezła koniunktura w budownictwie, odzwierciedlająca wysoką aktywność w zakresie inwestycji infrastrukturalnych. Taki obraz wyłania się z serii danych, które opublikował we wtorek GUS.

Pozostało 91% artykułu
Dane gospodarcze
Nastroje polskich konsumentów znów gorsze. I to mimo najlepszej sytuacji finansowej
Dane gospodarcze
Inflacja w Rosji traci hamulce. Najszybciej drożeje żywność
Dane gospodarcze
Produkcja budowlano-montażowa w Polsce dużo gorzej od prognoz. Są nowe dane GUS
Dane gospodarcze
Członek RPP rewiduje stanowisko ws. obniżki stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Dane gospodarcze
Trzy kraje w UE z wyższą inflacją niż Polska. Energia drożeje wyjątkowo mocno