Aktywność w polskim przemyśle przetwórczym w maju zmalała po raz pierwszy od dwóch lat, czyli apogeum kryzysu covidowego – sugeruje PMI, popularny wskaźnik koniunktury w tym sektorze, powstający na podstawie ankiety wśród menedżerów logistyki przedsiębiorstw.
Obecna zniżka wskaźnika PMI z 52,4 do 48,5 pkt ma kilka źródeł. Ankietowane firmy zgłosiły m.in. spadek produkcji w stosunku do kwietnia. To w pewnej mierze konsekwencja problemów z dostępnością materiałów. Jednocześnie firmy mają duże i wciąż narastające zaległości produkcyjne, które będą realizowały w kolejnych miesiącach. W tym celu w maju ponownie – choć w mniejszym stopniu niż w poprzednich miesiącach – zwiększyły zatrudnienie.
Czytaj więcej
Majowy spadek PMI, pierwszy od niemal dwóch lat, to kolejny sygnał, że krajowa gospodarka traci impet.
Maski opadły
Bardziej niepokojąca kolejna przyczyna zniżki PMI: mniejszy strumień zamówień, zwłaszcza zagranicznych, składanych w polskich fabrykach.
Osłabienie popytu na polskie produkty przemysłowe wiąże się m.in. z wyczerpywaniem się trwającego od kilku kwartałów globalnego procesu budowy zapasów przez firmy. Był on skutkiem wywołanych przez pandemię zaburzeń w globalnych łańcuchach produkcyjnych. Doprowadził do tego, że firmy składały rosnące zamówienia na wszelki wypadek, by nie zabrakło im towaru. To wspierało koniunkturę w polskim przetwórstwie, które jest ważnym europejskim dostawcą półproduktów.