Najwięcej stracą lepiej zarabiający i samozatrudnieni

Nominalna stawka PIT dla osób powyżej 120 tys. zł może wzrosnąć do 41 proc., mocno wzrosną obciążenia tzw. liniowców – wynika z założeń planowanej przez PIS rewolucji w podatkach.

Aktualizacja: 08.04.2021 06:06 Publikacja: 07.04.2021 21:00

Najwięcej stracą lepiej zarabiający i samozatrudnieni

Foto: Adobe Stock

Kwota wolna w wysokości 30 tys. zł rocznie, podniesienie progu podatkowego do 120 tys. zł, ale także likwidacja lub znaczne ograniczenie odliczeń od podatku składki zdrowotnej – to podstawowe ramy planu zmian w podatkach, który ma się znaleźć w Nowym Polskim Ładzie – wynika z informacji „Dziennika Gazety Prawnej".

Czytaj także: Jak wygląda rewolucja, którą planuje w podatkach PiS?

Wyższa stawka

Choć wciąż brak wielu szczegółów, by kompleksowo oszacować skutki i koszty tej propozycji, można na tej podstawie z grubsza określić, kto może być stratny, a kto może na tym skorzystać. – Likwidacja odliczeń składki zdrowotnej to de facto podniesienie podatków bez zmian w samej stawce – analizuje Aleksander Łaszek z Towarzystwa Ekonomistów Polskich. – Nominalna stawka w drugim przedziale podatkowym z obecnych 33,25 proc. może więc wzrosnąć do 41 proc. – ocenia.

Warto tu wyjaśnić, że obecnie składka zdrowotna to 9 proc. podstawy opodatkowania, z czego 7,75 proc. odlicza się od PIT, zaś 1,25 proc. to dodatkowa danina. Po zmianach, jeśli nie będzie można odliczyć od PIT ani złotówki, całość 9 proc. składki na NFZ stanie się nowym obciążeniem. I tak, o ile obecnie pracownik o zarobkach 15 tys. brutto na miesiąc dostaje na rękę ok. 10 tys. zł, o tyle po wprowadzeniu reformy w życie może to być ok. 9,3 tys. zł, jeśli kwota wolna od podatku w wysokości 30 tys. będzie dostępna dla wszystkich, lub ok. 8,9 tys. na miesiąc, jeśli kwota wolna dla najlepiej zarabiających będzie wynosić zero złotych (tak jak obecnie).

Składką w firmy

Wyższe podatki zapłaci też prawdopodobnie część osób prowadzących działalność gospodarczą. Obecnie właściciele firm płacą kwotową składkę zdrowotną – prawie 382 zł na miesiąc. Jeśli w ramach reformy ta kwotowa danina zostanie zamieniona na procentową, w zależności od uzyskiwanych dochodów, wzrośnie obciążenie tych firm, które zarabiają więcej niż 4,2 tys. zł miesięcznie. Jak można szacować, to cała grupa ponad 700 tys. przedsiębiorców, którzy rozliczają się z fiskusem wedle 19-proc. liniowego PIT. – Tę formę opodatkowania wybierają zwykle osoby o wyższych dochodach – wyjaśnia Łaszek.

– Jeśli składka zdrowotna także dla samozatrudnionych będzie wyliczana procentowo od dochodu, część z nich boleśnie to odczuje – zauważa też Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. – Ale trzeba zauważyć, że byłoby to niespójne z systemem składki na ubezpieczenia społeczne, które wciąż są liczone kwotowo. Z drugiej strony, jeśli składka na NFZ pozostanie kwotowa, to prowadzenie działalności stanie się jeszcze bardziej atrakcyjne podatkowo wobec umowy o pracę, a chyba nie o to chodzi twórcom reformy – ocenia Kozłowski.

– Ilu będzie tracących, a ilu korzystających? – zastanawia się Paweł Wojciechowski, główny ekonomista Pracodawców RP. – Wydaje się, że możliwe jest, by podatnicy o przychodach do 7–10 tys. zł miesięcznie byli na plusie. Przy tak wysokiej kwocie wolnej tych zyskujących może być 60–70 proc. ogółu. Przy założeniu neutralności budżetowej 30–40 proc. musiałoby jednak stracić - analizuje.

Wraca jednolita danina

Na proponowanej przez PiS rewolucji najbardziej skorzystać mogą osoby o wynagrodzeniu do 2,5–3 tys. zł miesięcznie. Jak wyjaśniają eksperci, zgodnie z obecnymi przepisami przy takich niskich zarobkach i 30 tys. zł kwoty wolnej nie płaciliby oni ani podatku, ani składki zdrowotnej. W efekcie o ile obecnie przy zarobkach brutto 2,5 tys. zł miesięcznie płaca netto wynosi ok. 1,8 tys. zł, o tyle po zmianach może ona wynosić ok. 2,1 tys. zł.

Najtrudniej jest oszacować korzyści i straty w grupie pracujących o wyższych dochodach. Z jednej strony podniesienie progu podatkowego z 85 tys. do 120 tys. zł rocznie to korzystna zmiana, więcej osób załapie się na 17-proc. PIT. Z drugiej – brak odliczenia całości lub części składki zdrowotnej może te zyski zniwelować.

– Proponowana reforma spełnia trzy cele, które przedstawiliśmy w 2016 r. w ramach jednolitej daniny – zaznacza Wojciechowski. – Zwiększa progresję podatkową, wprowadza proporcjonalne opodatkowanie działalności gospodarczej oraz upraszcza system – zaznacza.

Kwota wolna w wysokości 30 tys. zł rocznie, podniesienie progu podatkowego do 120 tys. zł, ale także likwidacja lub znaczne ograniczenie odliczeń od podatku składki zdrowotnej – to podstawowe ramy planu zmian w podatkach, który ma się znaleźć w Nowym Polskim Ładzie – wynika z informacji „Dziennika Gazety Prawnej".

Czytaj także: Jak wygląda rewolucja, którą planuje w podatkach PiS?

Pozostało 91% artykułu
Budżet i podatki
Szok w rosyjskiej Dumie: dwie partie nie poparły wojennego budżetu Putina
Budżet i podatki
Czy da się „wykręcić” 110 mld zł dziury w budżecie w dwa miesiące
Budżet i podatki
Deficyt budżetowy będzie wyższy. Sejm przegłosował zmiany
Budżet i podatki
Kto i za ile kupi kolejne setki miliardów polskiego długu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Budżet i podatki
Budżetowe wpływy z CIT dołują. Rekordy już nie wrócą?