Dochody budżetu po sześciu miesiącach wyniosły ponad 270,6 mld zł i są wyższe o 7 mld zł – mniej niż 3 proc. w porównaniu z pierwszym półroczem zeszłego roku. Wydatki wyniosły niespełna 283,3 mld zł i jest to o prawie 47,4 mld zł więcej niż w zeszłym roku, czyli 20 proc. Pomimo to dziura w kasie państwa – czyli deficyt – po pierwszych sześciu miesiącach to 12,7 mld zł. 8 mld zł mniej, niż wynosiła pod koniec maja.
– Patrzenie na wydatki możemy sobie podarować. Wiemy, że pieniądze na nie są przeznaczane także z innych źródeł niż budżet centralny – zauważa Marcin Mrowiec, koordynator makroekonomiczny Europejskiego Kongresu Finansowego. – To jest część budżetu, która miała wartość informacyjną, a teraz ją straciła – dodaje.
Dochody rosną powoli
Dochody podatkowe są o 6,4 mld zł wyższe niż w tym samym czasie w zeszłym roku. Licząc w nominale, budżet zebrał o 7,9 mld zł więcej VAT, 4,3 mld zł – CIT. A w przypadku PIT jest to o 8,4 mld zł mniej. Wpływy z tego podatku spadły o ponad 22 proc. – Niższe dochody PIT to efekt zmian Polskiego Ładu, jednak kompensują je wyższe wpływy z innych podatków, np. VAT i CIT, co jest efektem lepszych wyników gospodarczych niż zakładane – mówi ekonomista Paweł Wojciechowski związany z Instytutem Finansów Publicznych. Uważa, że rząd być może przeszacował w budżecie dochody z PIT, ale nie doszacował z podatków pośrednich. Jego zdaniem nie ma ryzyka polegającego na tym, że nie uda się uzyskać tylu dochodów, ile zapisano w budżecie.
Czytaj więcej
Uproszczenie systemu podatkowego, stabilność prawa, dialog przy stanowieniu nowych ustaw – to oczekiwania przedsiębiorców. Co na to rząd i opozycja?