Chiny zamykają miasta i zakazują podróży

Rząd w Pekinie zakazał touroperatorom sprzedawania wycieczek krajowych i zagranicznych. Dla przyjeżdżających zamkniętych zostało już 14 miast zamieszkałych przez ponad 40 mln ludzi. To wszystko ma powstrzymać rozprzestrzenianie się koronowirusa.

Aktualizacja: 24.01.2020 17:34 Publikacja: 24.01.2020 17:20

Chiny zamykają miasta i zakazują podróży

Foto: AFP

Zakaz wydany biurom podróży może rzeczywiście poskutkować, bo mimo dużej dostępności najróżniejszych platform rezerwacyjnych, ok. 60 proc. Chińczyków wyjeżdżających na wycieczki po kraju bądź zagranicę nadal korzysta z usług pośredników.

Epidemia wybuchła w najgorszym możliwym czasie. Tylko w ciągu ostatnich dni z okazji Chińskiego Nowego Roku podróżowało 40 mln Chińczyków. Za tydzień będą oni próbowali wrócić do domu. Mimo pojedynczych przypadków, które pojawiły się w innych krajach Azji oraz w USA, na koronowirusa chorują przede wszystkim Chińczycy. To dlatego Światowa Organizacja Zdrowia nie zdecydowała się jeszcze na ogłoszenie epidemii. Jak na razie zanotowano 850 przypadków zachorowań na zapalenie płuc wywołane koronowirusem, z czego 830 w Chinach, gdzie zmarło 26 osób. Nadal więc, mimo że w samych Chinach sytuacja staje się coraz poważniejsza, liczba i zachorowań i przypadków śmiertelnych jest znacznie mniejsza niż w 2003 roku, kiedy z powodu epidemii SARS zmarło ok. 800 osób.

W samych Chinach władze przedsięwzięły ogromne środki ostrożności. Nie działa transport publiczny w Tiananmen, Ezhou, Zhijiang, Dangyang, Qianjiang, Chibi, Xiantao, Lichuan, Jingmen, Xianning, Yichang i Enshi. W każdym z nich mieszka 2-10 mln ludzi i wszystkie położone są w prowincji Hebei, gdzie leży Wuhan, główne ognisko epidemii.

Odwołane zostały wszystkie uroczystości, które tradycyjnie już mają miejsce z okazji Nowego Roku. Zamknięty dla zwiedzających jest park rozrywki Disneyland pod Szanghajem. Nie można pójść do kina, bo wszystkie seanse są odwołane. W Pekinie niedostępne stało się nawet Zakazane Miasto, jedna z największych turystycznych atrakcji stolicy, mimo że większość zwiedzania tam jest na świeżym powietrzu. Podobnie jest z Wielkim Murem, gdzie zapewne wiatr i mróz nie stwarzają korzystnych warunków do namnażania się wirusa i nawet teraz, w zimie, wielu jest chętnych na taką wycieczkę. Władze jednak zdecydowały się na odgrodzenie najbardziej popularnej jego części – Badaling położonej 80 km od Pekinu. W Pekinie i Hongkongu zamknięte zostały wielkie targi noworoczne, jedna z wielkich atrakcji świątecznych. Nie można też zwiedzać słynnego stadionu olimpijskiego w Pekinie - „ptasiego gniazda” i odwołane zostały wszystkie zawody sportowe, w tym noworoczne mecze piłkarskie. Zamknięcie największych atrakcji turystycznych dotyczy również Hongkongu i Macau. A taksówkarze wracają do domu, bo ich potencjalni klienci obawiają się wychodzić z domów.

Ekonomiści zaczynają już mówić o poważnych skutkach dla gospodarki, bo okres tuż przed Nowym Rokiem to czas największych zakupów, tymczasem duże sklepy zostały zamknięte. Zresztą skutki epidemii mogą być odczuwalne także poza Chinami, zwłaszcza w sytuacji, kiedy obywatele tego kraju odwołują podróże. W 2018 roku Chińczycy za granicą wydali 130 mld dol. Już teraz wiadomo, że ucierpią obroty światowych firm produkujących dobra luksusowe, bo to Chińczycy właśnie są najlepszymi klientami w sklepach wielkich marek. Zresztą są pierwsze sygnały potwierdzenia takich prognoz. W piątek, 24 stycznia spadł kurs Remy Cointreau SA po tym, jak firma poinformowała o pogorszeniu się prognozy zysku.

Wiadomo, że ucierpią chińskie linie lotnicze, zwłaszcza te, które żyją głównie z przewozów krajowych, ale spadły już giełdowe notowania Air China, China Southern czy China Eastern, które latają także do Europy.

Zakaz wydany biurom podróży może rzeczywiście poskutkować, bo mimo dużej dostępności najróżniejszych platform rezerwacyjnych, ok. 60 proc. Chińczyków wyjeżdżających na wycieczki po kraju bądź zagranicę nadal korzysta z usług pośredników.

Epidemia wybuchła w najgorszym możliwym czasie. Tylko w ciągu ostatnich dni z okazji Chińskiego Nowego Roku podróżowało 40 mln Chińczyków. Za tydzień będą oni próbowali wrócić do domu. Mimo pojedynczych przypadków, które pojawiły się w innych krajach Azji oraz w USA, na koronowirusa chorują przede wszystkim Chińczycy. To dlatego Światowa Organizacja Zdrowia nie zdecydowała się jeszcze na ogłoszenie epidemii. Jak na razie zanotowano 850 przypadków zachorowań na zapalenie płuc wywołane koronowirusem, z czego 830 w Chinach, gdzie zmarło 26 osób. Nadal więc, mimo że w samych Chinach sytuacja staje się coraz poważniejsza, liczba i zachorowań i przypadków śmiertelnych jest znacznie mniejsza niż w 2003 roku, kiedy z powodu epidemii SARS zmarło ok. 800 osób.

Biznes
Polska Moc Biznesu: w centrum uwagi tematy społeczne i bezpieczeństwo
Biznes
Zyski z nielegalnego hazardu w Polsce zasilają francuski budżet? Branża alarmuje
Materiał Promocyjny
Kongres Polska Moc Biznesu 2024: kreowanie przyszłości społeczno-gospodarczej
Biznes
Domy po 1 euro na Sardynii. Wioska celuje w zawiedzionych wynikami wyborów w USA
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Litwa inwestuje w zbrojeniówkę. Będzie więcej pocisków dla artylerii