Jednak w przedstawionych we wtorek wynikach ostatnich badań, ten kluczowy dla gospodarki sektor ma zaczynać powolny powrót do normalności. Co prawda, wskaźnik tzw. Barometru Covid-19 (obrazuje wpływ pandemii koronawirusa na przedsiębiorstwa z sektora MŚP) wciąż pozostaje na poziomie poniżej 50 punktów (na koniec maja wyniósł 47,1 pkt), co oznacza, że warunki do rozwoju sektora MŚP są oceniane jako niekorzystne. - Jednak są zdecydowanie lepsze niż w dwóch pierwszych pomiarach przeprowadzonych po wybuchu epidemii koronawirusa w Polsce, czyli w marcu (32,5 pkt.) i w kwietniu (40,8 pkt.) – informuje EFL.
Poprawiają się prognozy firm dotyczące ich płynności finansowej – w końcu maja przeszło dwukrotnie zmalał odsetek przedsiębiorców obawiających się jej pogorszenia: z 76 proc. w kwietniu do 37 proc. w maju. Zarazem więcej firm oczekuje zwiększenia sprzedaży – obecnie jest to 17 proc. badanych, podczas gdy w kwietniu było to zaledwie 2 proc.
Według Radosława Woźniaka, prezesa EFL, wyniki badania są zaskoczeniem. - Po niemal trzech miesiącach epidemii widzimy uspokojenie nastrojów wśród mikro, małych i średnich firm. Właściwie można je porównać do czasu z początku tego roku, kiedy jeszcze nikt nie myślał o takich zawirowaniach zdrowotnych i gospodarczych, z jakimi mieliśmy do czynienia – stwierdza Woźniak. Zwraca jednak uwagę, że powrót do normalności będzie długotrwałym procesem.
Najnowsza analiza branżowa EFL pokazuje, że najszybciej do normalności sprzed pandemii wracają firmy usługowe, transportowe oraz hotele i restauracje. Zaskakujący jest zwłaszcza wynik badania sektora HoReCa – branży hotelarskiej oraz gastronomicznej. EFL podaje, że wskaźnik barometru wyniósł na koniec maja 51,9 pkt. i był tylko o 1,6 pkt. niższy niż w styczniu tego roku. Co więcej, jest to najwyższy wynik wśród wszystkich sześciu badanych branż, z największym odbiciem w stosunku do kwietniowego pomiaru (wówczas wynik wyniósł niecałe 41 pkt.) i jako jedyny powyżej poziomu ograniczonego rozwoju, który wynosi 50 pkt.
Dość optymistyczne wyniki badania EFL zderzają się jednak z mocno sceptycznymi perspektywami kreślonymi przez przedstawicieli całej branży hotelarskiej oraz branżowych ekspertów. Według szacunków Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego (IGHP), tylko w kwietniu branża hotelowa straciła na braku przychodów od 830 mln do 1 mld zł. O skali strat świadczą także dane STR pokazujące drastyczny spadek frekwencji. W kwietniu w Trójmieście obłożenie hoteli zmalało do 3,5 proc. z 67,3 proc. rok wcześniej, w Krakowie do 1,3 proc. z 79,2 proc., w Poznaniu do 2,7 proc. z 55,5 proc., w Warszawie do 7,8 proc. z 69,5 proc. w kwietniu 2019 r.