Sprzedaż artykułów z zakresu wyposażenia mieszkań, głównie mebli i AGD skoczyła w czerwcu o 9,9 proc. po trzech miesiącach spadku, który w kwietniu wyniósł 59,2 proc. Generalny wskaźnik sprzedaży detalicznej był jednak w czerwcu mniejszy o 4,7 proc. wobec czerwca 2019 — wynika z danych urzędu statystycznego INE
Lidia Roza, właścicielka sklepu z meblami Casa Nueva w Gijón na północy kraju stwierdziła, że biznes kwitnie, klienci muszą czekać dwa miesiące na niektóre wyroby, zwłaszcza na kanapy. — W magazynach brakuje już materaców i kanap. Ich dostanie to marzenie ściętej głowy. Kontaktujemy się z producentami, a oni mówią, że są zawaleni pracą — powiedziała.
Popyt jest tak duży, że z ankiety krajowego zrzeszenia producentów mebli wynika, iż spodziewają się w bieżącym kwartale zmniejszenia obrotów tylko o 5 proc., podczas gdy w tym roku stracili 18,5 proc. z powodu pandemii — pisze Reuter. — To prawdziwy boom. Wielu producentów mówi nam, że są zalani zamówieniami — stwierdził Vicente Rojas, szef działu analiz rynkowych w hiszpańskim obserwatorium meblowym Aidimme. Producenci korzystają z gwałtownego odrodzenia się rynku, ale sklepy są ostrożniejsze z powodu niepewnych prognoz dla gospodarki i przebiegu zachorowań na COVID-19 — dodał.
Grupo Pilcolin, jeden z największych w kraju producentów materaców obserwuje taką samą tendencję we wszystkich krajach, do których eksportuje, zwłaszcza we Francji i Włoszech. W ubiegłym roku miał obroty ok. 400 mln euro, ale w w czerwcu i lipcu sprzedaż wzrosła o 6-8 proc., była lepsza od spodziewanej — poinformowała rzeczniczka grupy.