US Postal Service, czyli amerykańska poczta, ma poważne problemy z powodu pandemii. Szacuje się, że przychody operatora pocztowego z powodu koronawirusa spadną w tym roku o 13 miliardów dolarów. Sytuacja finansowa Poczty jest tematem spotkania Rady Gubernatorów Poczty w piątek. Kryzysowe spotkanie dotyczyło też oskarżeń ze strony Białego Domu – administracja Trumpa sugeruje bowiem, że US Postal Service zbyt tanio oferuje swoje usługi takim firmom, jak Amazon.
Czytaj także: Poczta Polska gotowa do wyborów? Jest na szarym końcu w Europie
Na sytuację finansową amerykańskiego operatora pocztowego ma wpływ wstrzymanie przez reklamodawców przesyłek reklamowych w związku z pandemią. Poczta wciąż dostarcza paczki i zwykłe listy, ale to zbyt mało, by pokryć wszystkie koszty działalności operatora. Nawet fakt, że Amerykanie przerzucają się na zakupy online prawdopodobnie nie powstrzyma wyczerpania się środków na działalność – pocztowcy szacują, że we wrześniu zabraknie pieniędzy na finansowanie funkcjonowania firmy.
Dostarczanie paczek i ceny, jakie wyznacza US Postal Service takim firmom, jak Amazon, są od dawna osią konfliktu pomiędzy Pocztą a prezydentem. Już na początku kadencji Trump stwierdzał publicznie, że Poczta liczy Amazonowi zbyt mało za swoje usługi. Jednym z powodów tej krytyki, jak przypomina Reuters, jest fakt, że należący do Jeffa Bezosa dziennik „Washington Post” jest bardzo krytyczny wobec obecnej administracji.
Zarządzający Pocztą muszą się zająć nie tylko kwestiami finansowymi, ale także poprawą procedur bezpieczeństwa w związku z koronawirusem (zmarło już 50 z ok. 600 tys. pracowników Poczty). Coraz ważniejsze staje się też przygotowanie operatora do ewentualnych wyborów korespondencyjnych – również w USA zbliżają się wybory prezydenckie i coraz liczniejsze są głosy, by zwiększyć wagę głosowania korespondencyjnego zamiast gromadzić ludzi w punktach wyborczych.