Ren Jianxin uprzedził zarazem, że wszelkie kontroferty zaszkodzą inwestorom we włoską spółkę i jej długoterminowej strategii. ChemChina zgodziła się zostać większościowym właścicielem piątej na świecie firmy oponiarskiej w ramach wielostopniowej umowy za 7,3 mld Euro (8 mld dolarów). Po transakcji Pirelli zostanie wycofana z giełdy. Ren powiedział, że nie chce, by marka Pirelli ucierpiała z powodu inwestycji dokonanej przez ChemChina. Ten konglomerat działający w 6 różnych dziedzinach osiągnął w 2014 r. obroty ok.300 mld juanów (48,27 mld dolarów).
- Niepokoiło nas, że z powodu tanich środków płynnych na rynku może dojść do ślepej rywalizacji. Ale każda kontroferta na Pirelli zaszkodziłaby jej inwestorom i długofalowej strategii - powiedział dziennikarzom. Prezes włoskiej firmy, Marco Tronchetti Provera powiedział, że Pirelli nie rozmawia z innymi o możliwej kontrofercie.
Ren zakłada, że kupno włoskiej spółki przyspieszy przekształcenia w ChemChina produkującej opony i wyroby gumowe. Uznał zakup za rewolucyjny dla swej firmy. Chińczycy uzyskają też dostęp do technologii produkowania opon premium, o wyższej marży zysku. Dział opon do ciężarówek zostanie włączony do Aeolus Tyre, powstanie czwarty albo piąty ich producent na świecie - dodał Ren.
Określił partnerstwo z Tronchettim jako "bardzo piękny mariaż"; Włoch pozostanie prezesem nowej grupy przez następne 5 lat, a po nich wskaże na swego następcę. Sam Włoch powiedział odrębnie, że może odejść wcześniej, gdyby znalazł się odpowiedni kandydat.
Ren dodał, że Pirelli może wrócić na giełdę w ciągu 4 lat, choć niekoniecznie w Mediolanie.