Tak wynika ze wspólnego dziennikarskiego śledztwa „The Insider” i tajwańskiego „The Reporter”. Po rosyjskiej agresji koncerny z Niemiec, Japonii i Szwajcarii - główni dostawcy precyzyjnych maszyn na potrzeby rosyjskiej zbrojeniówki, opuściły ten rynek. Próby zastąpienia zachodnich maszyn produkcją chińską zakończyły się fiaskiem. Chińska produkcja nie spełnia kryteriów jakościowych.
Dlatego jak ustalili dziennikarze, to tajwańskie obrabiarki, tokarki i inne maszyny do obróbki precyzyjnej zastąpiły zachodnią produkcję potrzebną rosyjskiemu kompleksowi wojskowo-przemysłowemu. Maszyny tego typu są niezbędne przy produkcji detonatorów, broni precyzyjnej i innych wyrobów wojskowych.
Z Tajwanu do Rosji przez Turcję
Obie gazety podkreślają, że tajwańskie maszyny docierają do Rosji pomimo sankcji nałożonych przez tajwańskie władze. Obrabiarki wysyłane są do Rosji przez Turcję i inne kraje, a niektóre typy maszyn w ogóle nie znalazły się na tajwańskiej czarnej liście towarów podlegających ograniczeniom wywozowym.
Zdaniem autorów artykułu, od 2017 roku Rosja jest jednym z czterech największych importerów tokarek z Tajwanu, ze średnią roczną sprzedażą na poziomie ponad 30 mln dolarów. Po rosyjskiej agresji na Ukrainę sankcje Tajwanu nie obejmowały zakazu maszyny do obróbki metalu. Doprowadziło to do przejścia Rosji, dla której inne rynki były zamknięte, na import wszystkich potrzebnych zbrojeniówce maszyn, właśnie z Tajwanu.
W styczniu 2023 r. ministerstwo gospodarki Tajwanu ostatecznie umieściło zaawansowane technologicznie maszyny do obróbki metalu na liście towarów objętych sankcjami. Tylko maszyny EDM (do obróbki metodą elektroerozyjną) mogą być nadal legalnie eksportowane.