Jak uniknąć pułapki algorytmów

Nowe regulacje rynku usług cyfrowych trochę pomogą z walce z dezinformacją i szkodliwymi treściami w internecie.

Publikacja: 11.09.2023 03:00

Co musi się zmienić w modelu działania platform internetowych, żeby bańki informacyjne, w jakich fun

Co musi się zmienić w modelu działania platform internetowych, żeby bańki informacyjne, w jakich funkcjonujemy, zastąpiła rzetelna debata publiczna – m.in. o takich zagadnieniach dyskutowali goście Salonu „Rzeczpospolitej” w Karpaczu

Foto: Aleksander Zieliński

– Mamy szereg negatywnych nowych zjawisk związanych ze światem internetu, takich jak dezinformacja, brak rzetelnej debaty publicznej, polaryzacja poglądów, zamykanie się w bańkach informacyjnych czy w zasadzie niemal otwarte wrota dla zupełnie nowego zagrożenia, czyli deepfake, itp. Czy sobie z tym radzimy? – pytał Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, otwierając dyskusję „Misyjne media i obywatele w pułapce algorytmów rekomendujących treści. Jak z niej wyjść?”.

Cel – zaangażowanie

Zdaniem Katarzyny Szymielewicz, współzałożycielki i prezeski Fundacji Panoptykon, nie bardzo radzimy sobie z tymi wyzwaniami, a jedną z przyczyn głębokiego kryzysu w sieci mogą być właśnie różnego rodzaju algorytmy tworzone przez wielkie platformy internetowe. To one w zasadzie decydują, jakie treści widzą użytkownicy w pierwszej kolejności. Problemem nie jest samo ich stosowanie, ale cele do osiągnięcia, jakie zostały im przypisane.

– Logika algorytmów zakłada, że głównym celem jest pozyskanie zaangażowania użytkowników. W obecnej rzeczywistości przeciętnego człowieka angażuje zwykle to, co sensacyjne, emocjonujące, negatywne, oburzające czy niewiarygodne – mówiła Szymielewicz. Ludzie często chwytają tę wędkę, klikają, czytają, sięgają po kolejne rekomendowane treści – słowem, angażują się, a najwięksi internetowi gracze komercjalizują to zaangażowanie.

Wiarygodność źródeł

Szymielewicz wskazywała, że staliśmy się zakładnikami takiej, a nie innej logiki algorytmów, i tak pozostanie, dopóki nie zostanie ona zmieniona. To także problem dla mediów tradycyjnych, wydawców dostarczających profesjonalnych treści tworzonych przez dziennikarzy. Te treści stają się w sieci albo mniej widoczne, albo „równają w dół” pod względem jakości – co jest wymuszone przez dominację ze strony cyfrowych gigantów.

Jednocześnie uczestnicy dyskusji podkreślali, że nie należy demonizować algorytmów. – One niekoniecznie służą manipulacji, wynik ich pracy jest nie tylko negatywny. W sumie ułatwiają nam życie, pozwalają na szybsze dotarcie do treści, które nas interesują – mówiła Marzena Tabor, szefowa redakcji online „Rzeczpospolitej”.

– Moim zdaniem są pomocne w konsumpcji szeregu informacji na co dzień, ponieważ oszczędzają czas. To co przede wszystkim powinniśmy robić, to położyć duży nacisk na edukację i wzrost świadomości społecznej w zakresie wiarygodności źródła treści – podkreśla.

Jak wskazywała, to przede wszystkim profesjonalne media, budujące swoją markę na jakości, dostarczają wiarygodnych, sprawdzonych informacji. Co nie zawsze można powiedzieć o treściach podawanych przez anonimowych użytkowników internetu.

– Na TikToku rzeczywiście chodzi o to, by treści były angażujące, ale przede wszystkim – by były bezpieczne – zaznaczył z kolei Jakub Olek, szef relacji publicznych TikToka w Europie Środkowo-Wschodniej. – TikTok nie będzie miejscem do swobodnego wyrażania siebie, jeśli nie będzie to bezpieczne miejsce – dodał.

Dlatego firma stosuje szereg rozwiązań, z których najważniejszy jest „kamień węgielny” zasad społeczności, co można, a czego nie można publikować na TT. – Przy czym bardzo ważna jest tu moderacja treści. Dzięki temu 90 proc. treści szkodliwych „spada”, zanim je ktokolwiek zobaczy, a 97 proc. – w ciągu 24 godzin od momentu ich zapostowania – informował Jakub Olek.

Unijna reforma

Według Oleka równie ważną rolę odgrywają akcje edukacyjne, jak rozpoznawać dezinformację, a także zaostrzone wymogi bezpieczeństwa dla najmłodszych użytkowników korzystających z platformy. Przykładowo dla osób w wieku 13–15 lat automatycznie wyłączona jest możliwość otrzymywania i wysyłania wiadomości bezpośrednich, a dla tych w wieku 15–17 lat – możliwości prowadzenia transmisji na żywo.

Poprawa w zakresie bezpieczeństwa na wielkich platformach internetowych rzeczywiście ma miejsce, co nie zmienia faktu, że w praktyce z zewnątrz nie ma kontroli nad ich algorytmami rekomendującymi. Czy w tym zakresie zmieni coś unijna reforma rynku usług rynkowych, czyli dyrektywy DSA i DMA?

– Te dyrektywy to obecnie najważniejszych dokumenty w naszej agendzie – mówił Paweł Lewandowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Cyfryzacji. Polskie prawo musi dokonać ich implementacji, choć w tej chwili, ze względu na koniec prac Sejmu przed wyborami, prace zostały spowolnione.

Zgodnie z tym nowym unijnym prawem ograniczone zostaną m.in. możliwości wykorzystywania danych osobowych użytkowników (w tym w szczególności danych wrażliwych takich jak stan zdrowia, poglądy polityczne czy wyznania) do profilowania treści wyświetlanych reklam. Największe platformy będą musiały też np. informować swoich użytkowników o głównych parametrach, które wykorzystują ich systemy rekomendujące.

DSA wprowadza też m.in. nowe regulacje dotyczące zasad odpowiedzialności wszystkich hostingodawców za bezprawne treści dodawane przez użytkowników, a także zasad tzw. moderacji treści (w tym np. obowiązek uzasadnienia decyzji związanych z usunięciem danego posta czy nawet zablokowania konta danego użytkownika).

– Bardzo istotne jest, że wreszcie rynek będzie podlegał najważniejszej części każdego dobrego prawa, czyli sankcjom – podkreślał też wiceminister Lewandowski. Kary dla pośredników internetowych mają sięgać do nawet 6 proc. ich rocznego przychodu.

– Trzeba przy tym zaznaczyć, że wiele postanowień nowego prawa portale internetowe już wdrażają. Niemniej jestem przekonany, że po pełnej jego implementacji obudzimy się w nowej rzeczywistości – ocenił wiceminister.

Kto kształtuje opinię publiczną

Mniej optymistyczna jest jednak Katarzyna Szymielewicz.

– Niewątpliwie pakiet DSA-DMA w jakimś stopniu wzmocni pozycję tradycyjnych mediów na rynku usług cyfrowych – mówiła. – Zabrakło jednak najbardziej radykalnych rozwiązań dotyczących algorytmów rekomendujących. Brak otwarcia rynku na zewnętrznych dostawców systemów rekomendujących, promujących np. rzetelne, zróżnicowane dziennikarskie treści oraz brak zagwarantowania większego wpływu użytkowników na logikę algorytmów samych platform oznacza, że w praktyce zachowają one znaczącą moc kształtowania doświadczeń cyfrowych i poglądów dużej części opinii publicznej – podsumowała Szymielewicz.

Czytaj więcej

How to avoid the trap of algorithms?

– Mamy szereg negatywnych nowych zjawisk związanych ze światem internetu, takich jak dezinformacja, brak rzetelnej debaty publicznej, polaryzacja poglądów, zamykanie się w bańkach informacyjnych czy w zasadzie niemal otwarte wrota dla zupełnie nowego zagrożenia, czyli deepfake, itp. Czy sobie z tym radzimy? – pytał Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, otwierając dyskusję „Misyjne media i obywatele w pułapce algorytmów rekomendujących treści. Jak z niej wyjść?”.

Pozostało 93% artykułu
Biznes
Strategiczne Spotkania w Świecie Biznesu
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Frankowa kontrofensywa banków
Biznes
Nie ma już certyfikowanego mechanizmu badania internetu. Co z reklamacjami?
Biznes
Nvidia chwali się wynikami kwartalnymi. Lepsze od prognoz
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Francja mniej atrakcyjna dla inwestorów zagranicznych