Amsterdam jest jednym z najczęściej odwiedzanych miast na świecie – każdego roku zagląda tu 20 mln turystów, w tym milion Brytyjczyków. Goście szukają nie tylko zabytków architektury czy wyjątkowego jedzenia, ale także rzeczy, z których Amsterdam niekoniecznie chce już słynąć – dzielnicy czerwonych latarni, coffeshopów z marihuaną i swobody obyczajowej. Nadmiar turystów, szczególnie brytyjskich, wystawił cierpliwość tolerancyjnych mieszkańców Amsterdamu na próbę i zmusił radę miejską do działania.
Miasto finansuje teraz kampanię online skierowaną do młodych mężczyzn z Wysp Brytyjskich. Kampania ma na celu zniechęcenie określonego typu turystów do odwiedzania miasta – dosadne filmy w reklamach online pokazują młodych, chwiejących się mężczyzn w stanie upojenia, skutych kajdankami i w trakcie robienia zdjęć do policyjnych kartotek. I przypominają, że grzywny w Niderlandach są wysokie.
Czytaj więcej
W celu poprawy jakości życia mieszkańców Amsterdam wprowadzi zakaz używania marihuany na ulicach. Władze stolicy Holandii chcą też zniechęcać do spożywania alkoholu w tzw. dzielnicy czerwonych latarni, tradycyjnym centrum legalnego handlu usługami seksualnymi w mieście.
Jak zauważa BBC, przesłanie reklam zwraca uwagę na to, że „rozrywkowy” weekend w Amsterdamie może być nie tylko dłuższy o pobyt w areszcie, ale także sprawić, że „turysta" znajdzie trwałe miejsce w kartotece.
Równolegle władze Amsterdamu zmieniają słynną strefę seksualnej rozrywki – oświetlone czerwonym światłem wystawy pracowników seksualnych przenoszone są do nowej lokalizacji, położonej dalej od mieszkalnego centrum stolicy. Na dodatek domy publiczne i bary mają być od pierwszego kwietniowego weekendu zamykane wcześniej, a w maju ma wejść w życie zakaz palenia marihuany w dzielnicy czerwonych latarni. Wciąż toczy się też dyskusja, czy nie ograniczyć dostępności „trawki” w coffeshopach tylko do mieszkańców.