Projekt nowelizacji ustawy – Prawo farmaceutyczne od jakiegoś czasu wisiał nad branżą farmaceutyczną. Głównie za sprawą nowych opłat, jakie przy okazji chce wprowadzić rząd. Ale z opublikowanej właśnie oceny skutków regulacji wynika też, że to dopiero początek listy zmian. W ich ramach powstanie bowiem superurząd z szerokimi uprawnieniami do przeprowadzania kontroli – nie tylko w aptekach czy hurtowniach farmaceutycznych, ale też np. w sklepach czy na stacjach benzynowych.
Branżę – od aptek i hurtowni po firmy produkujące lub importujące leki lub substancje czynne – nadzorowała dotąd Państwowa Inspekcja Farmaceutyczna. Dziś jest ona podzielona na 17 odrębnych urzędów: Główny Inspektorat Farmaceutyczny (GIF) i 16 inspektoratów wojewódzkich, przynależnych zarówno do administracji centralnej, jak i do terenowej administracji zespolonej (urzędów wojewódzkich). Po uwzględnionej w nowelizacji zmianie będzie to jeden centralny urząd z podlegającymi mu oddziałami w regionach.
Czytaj więcej
Przemył farmaceutyczny należy do najbardziej innowacyjnych gałęzi polskiej gospodarki. W ostatnim czasie jego pozycja jeszcze wzrosła.
Jak czytamy w ocenie skutków regulacji, GIF czekają nie tylko zmiany organizacyjne, ale również zwiększenie budżetu i wzmocnienie kadrowe. Część kosztów jego funkcjonowania ma być pokrywana z wpływów z nowej opłaty. Ma ona objąć firmy z branży farmaceutycznej, których działalność jest regulowana i objęta różnego rodzaju wpisami i zezwoleniami (chodzi np. o apteki i hurtownie farmaceutyczne). Składać się ma ze stałej kwoty (od 250 zł do 3 tys. zł), powiększonej o 0,02 proc. rocznego przychodu danego przedsiębiorstwa.
Sprzeciw branży
Konsultacje dotyczące przygotowanego przez obecne kierownictwo Inspektoratu oraz resort sprawiedliwości projektu dobiegają właśnie końca. I niewątpliwie nowelizacja budzi niemały sprzeciw. Głos w sprawie zabrała m.in. Naczelna Izba Aptekarska.