W hotelach będzie coraz drożej

Rentowność branży hotelarskiej w Polsce obniża się. Inflacja powoduje, że koszty utrzymania hoteli rosną znacznie szybciej niż ceny oferowanych gościom usług. Wśród hotelarzy przeważa poczucie ogromnej niepewności jutra.

Publikacja: 01.12.2022 03:00

Część osób planujących zimowy urlop czeka z rezerwacją hotelu do ostatniej chwili, licząc na obniżki

Część osób planujących zimowy urlop czeka z rezerwacją hotelu do ostatniej chwili, licząc na obniżki cen. Ale rabatów – podobnie jak w tegoroczne wakacje – raczej nie będzie z uwagi na rosnące koszty

Foto: shutterstock

Nie zwalnia karuzela cen za usługi hotelowe. Już w połowie tego roku GUS szacował ich wzrost na ok. 16 proc., a zdaniem Polskiego Instytutu Ekonomicznego tempo podnoszenia stawek branży hotelarskiej w Polsce należy do najwyższych w Unii Europejskiej. Według październikowego badania Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego (IGHP) 83 proc. hoteli zgłaszało wzrost cen w porównaniu z 2019 r., a 85 proc. hoteli – z październikiem ubiegłego roku. Przy tym sami hotelarze nie ukrywają obaw, że jeśli kryzys na rynku będzie się dalej pogłębiał, wysokie ceny mające rekompensować dramatyczny wzrost kosztów działalności mogą wyhamować napływ klientów, a w konsekwencji perspektywę finansowej odbudowy po pandemicznych lockdownach.

Jak podaje Emmerson Evaluation, w 2020 r. stopień wykorzystania pokojów runął z 53,7 proc. do 28,3 proc. W 2021 r. wzrósł, ale tylko do 34,5 proc. Teraz przychody wciąż rosną, ale są dalej niższe niż przed pandemią. Przy tym efektywność funkcjonowania hoteli dewastuje wzrost kosztów. Dlatego według działającej na rynku nieruchomości firmy doradczej Walter Herz rentowność branży w Polsce obniża się. – Inflacja powoduje, że koszty utrzymania obiektów rosną szybciej niż ceny usług hotelowych – mówi Katarzyna Tencza, dyrektor ds. hotelowych w Walter Herz.

Czytaj więcej

Drożyzna zbiera żniwo w hotelach

Porażeni prądem

Kształtowanie się cen jest uzależnione od konkretnego rynku. Gdzie podwyżki będą nadal akceptowane, pozostaje rezerwa na ich wzrost. W ciągu 11 miesięcy tego roku stawki za pokój mocno wzrosły zwłaszcza w Warszawie, we Wrocławiu i Gdańsku – na poziomie 7–11 proc. Ale inaczej jest w miejscach o dużej konkurencji, jak Kraków, gdzie ceny w porównaniu z ubiegłym rokiem są niższe o 4 proc. – Powodem jest najwyższa skala konkurencyjności lokalnej w porównaniu z innymi miastami. A także segmentacja rynku: krakowskie hotele żyją głównie z turystów, a nie z ruchu biznesowego – tłumaczy Krzysztof Jędrocha, dyrektor ds. handlowych hotelu Wyspiański w Krakowie.

To, co najbardziej uderza w branżę, to drożejąca energia i gaz, następnie coraz większe wydatki na surowce, a także rosnące wynagrodzenia. Energia podrożała średnio o 200 proc., w przypadku gazu średni wzrost cen przekroczył 300 proc., a rekordowe wzrosty sięgają nawet 1000 proc. O jedną trzecią wzrosły ceny żywności i napojów.

Czytaj więcej

Hotele mają się coraz gorzej. Fatalne perspektywy

Rezerwy się kończą

Uczestnicy wczorajszego spotkania dyrektorów regionalnych IGHP nie ukrywali, że wyczerpują się proste rezerwy ograniczania kosztów, np. poprzez wyłączanie na noc części oświetlenia. Co prawda, pojawiają się nowe pomysły na zmniejszenie wydatków: w jednym z hoteli zainstalowano roletę zakrywającą na noc basen, dzięki czemu udało się zaoszczędzić na podgrzewaniu wody. Ale tego rodzaju możliwości jest coraz mniej. – W rezultacie pojawiają się niepokojące sygnały, że niektóre hotele zaczynają się zamykać na sezon zimowy, zwłaszcza w pasie nadmorskim, albo zamykają się na określone dni tygodnia, otwierając w weekendy, gdy ruch jest większy. A to może oznaczać, że wyczerpały się wszystkie możliwości optymalizacji kosztów i jedynym wyjściem jest zamknięcie hotelu na jakiś czas – informuje Ireneusz Węgłowski, prezes IGHP.

Konsekwencje drożejącego prądu w pewnym stopniu osłabia decyzja rządu o ograniczeniu podwyżek cen energii do pułapu 785 zł za MWh. Ale maksymalna cena będzie i tak wyższa, bo należy dodać jeszcze podatek VAT i opłatę przesyłową. – Rynkowe ceny dla branży hotelarskiej, która jest skazana na duży pobór prądu, oznaczałyby bankructwo wielu obiektów. Natomiast jaka będzie efektywność zamrożenia cen, okaże się dopiero wiosną – twierdzi Marek Czarny, właściciel Hotelu Białowieskiego w Białowieży.

Od przyszłego roku hotelarze będą się zmagać ze wzrostem kosztów pracy z powodu podniesienia płacy minimalnej. Część pracowników hoteli na podstawowych stanowiskach zatrudniana jest na stawkach z dolnej części drabinki płacowej, więc płace staną się większym obciążeniem. W ślad za tym będą rosły koszty usług zewnętrznych. Przy tym hotele borykają się z brakiem pracowników, np. kucharzy, co dodatkowo wzmaga presję płacową.

Czytaj więcej

Zaskakujący beneficjent bonu turystycznego

Kiepska perspektywa

Na razie branża unika upadłości, choć niektóre hotele zamykają się na znacznie dłużej, decydując się np. na planowany wcześniej remont, którym chcą przeczekać okres, gdy koszty przekraczają ich przychody. Dla całej branży niepokojąca jest mała liczba rezerwacji. Choć zbliża się okres świąteczny, zainteresowanie potencjalnych gości hotelowych jest daleko poniżej oczekiwań. Jak podawał branżowy „Hotelarz”, przytaczając analizy Travelist.pl, dokonane rezerwacje na okres zimowych ferii zmalały o trzy czwarte w porównaniu z tym samym czasem ubiegłego roku. Spora część osób planujących zimowy urlop ma się wstrzymywać z rezerwowaniem miejsc, licząc na korzystniejsze ceny z ostatniej chwili. Ale obniżek prawdopodobnie nie będzie, podobnie jak miało to miejsce w przypadku tegorocznych wakacji. Z uwagi na ciągłe wzrosty kosztów ten scenariusz miałby się powtórzyć także zimą.

Zdaniem prezesa Węgłowskiego na powrót do wyników finansowych z 2019 r., bardzo dobrego dla hoteli, branża będzie musiała czekać do lat 2024/2025. Dyrektor Jędrocha podkreśla, że w branży hotelarskiej przeważa poczucie ogromnej niepewności, co zwiększa ryzyko prowadzenia działalności. – Informacje władz są na tyle rozbieżne, że trudno cokolwiek zakładać, zwłaszcza co do kosztów. A prócz energii i gazu mamy jeszcze podatki od nieruchomości czy droższe wieczyste użytkowanie, które w ostatnich trzech latach wzrosło nam trzyipółkrotnie – mówi Jędrocha.

Czytaj więcej

Najwięcej straciły hotele w Krakowie i Warszawie

W szczególnie trudnej sytuacji są hotele przy wschodniej granicy Polski, gdzie do wzrostu kosztów dołożyła się jeszcze konieczność zamknięcia części obiektów. – Hotele w Białowieży od października 2021 r., tj. od rozpoczęcia budowy muru na granicy z Białorusią, nie otrzymały żadnej rekompensaty za 10-miesięczne wymuszone przez władze zamknięcie, pomimo obietnic ze strony premiera i wielu polityków – podkreśla dyrektor Hotelu Białowieskiego. Na to nakłada się kolejny problem – zły wizerunek regionu. – Trudno się spodziewać, by turyści tłumnie podążali do Puszczy Białowieskiej w kontekście informacji medialnych o uciekających migrantach i push-backach. To musi negatywnie wpływać na frekwencję – dodaje Czarny.

Nie zwalnia karuzela cen za usługi hotelowe. Już w połowie tego roku GUS szacował ich wzrost na ok. 16 proc., a zdaniem Polskiego Instytutu Ekonomicznego tempo podnoszenia stawek branży hotelarskiej w Polsce należy do najwyższych w Unii Europejskiej. Według październikowego badania Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego (IGHP) 83 proc. hoteli zgłaszało wzrost cen w porównaniu z 2019 r., a 85 proc. hoteli – z październikiem ubiegłego roku. Przy tym sami hotelarze nie ukrywają obaw, że jeśli kryzys na rynku będzie się dalej pogłębiał, wysokie ceny mające rekompensować dramatyczny wzrost kosztów działalności mogą wyhamować napływ klientów, a w konsekwencji perspektywę finansowej odbudowy po pandemicznych lockdownach.

Pozostało 91% artykułu
Biznes
Polska Moc Biznesu: w centrum uwagi tematy społeczne i bezpieczeństwo
Biznes
Zyski z nielegalnego hazardu w Polsce zasilają francuski budżet? Branża alarmuje
Materiał Promocyjny
Kongres Polska Moc Biznesu 2024: kreowanie przyszłości społeczno-gospodarczej
Biznes
Domy po 1 euro na Sardynii. Wioska celuje w zawiedzionych wynikami wyborów w USA
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Litwa inwestuje w zbrojeniówkę. Będzie więcej pocisków dla artylerii