Po ponad dwóch latach niestabilności wywołanej pandemią koniec minionego roku przyniósł krzepiące zapowiedzi lepszych perspektyw dla meblowego biznesu ważnego dla gospodarki i eksportu. Jeszcze w styczniu prognozy na rok 2022 były nadzwyczaj optymistyczne. Dzisiaj już nie są. W atmosferze lęku przed skutkami wojny w Ukrainie rosną ceny surowców, energii i koszty wynagrodzeń. To powoduje, że maleje i tak nie najwyższa rentowność w branży. Jeszcze w 2020 sięgała ona 6,7 proc. W roku 2021 obniżyła się do 5 proc., najniższego poziomu od blisko 3 lat - wyliczyli autorzy raportu „Polskie Meble Outlook 2022” opracowanego na zlecenie Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli.
Do tego wysokie stopy procentowe i duże rozdrobnienie meblowego sektora sprawia, że rosną obawy, iż wróci skłonność do kredytowania się kosztem kontrahentów.
A jeszcze na przełomie roku nic nie zapowiadało kłopotów. Według raportu przygotowanego przez firmę B+R Studio dla OIGPM branża wypracowała w 2021 r. wzrost wartości swoich przychodów ze sprzedaży o 18 proc., do 59,9 mld zł. Wartość produkcji została oszacowana na 46,9 mld zł i była wyższa o 12 proc. rok do roku.
Zadłużenie jak barometr
– Wyraźne odbicie branży meblarskiej widać było także w jej zadłużeniu, które w pierwszym roku pandemii zanotowało rekordowy wzrost o 22 proc., do poziomu prawie 121,3 mln zł. W tym najtrudniejszym czasie sektor musiał stawić czoła lockdownom, zamknięciu sklepów oraz poradzić sobie z problemami wynikającymi z zerwania łańcuchów dostaw. Jednak po szoku, jaki przyniósł 2020 rok, meblarze szybko odzyskali impet. Na koniec pierwszego kwartału 2022 roku udało im się w pełni spłacić zaległości i ich dług jest teraz o 6 proc. niższy niż przed pojawieniem się Covid-19. Nadal mają jednak do oddania 92,8 mln zł – wskazuje Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.
– Istnieje duża zależność między dobrą koniunkturą w danej branży, a skłonnością do niepłacenia. Meblarstwo to jedna z najlepiej rozwijających się gałęzi polskiej gospodarki, co jednak nie gwarantuje, że każdy klient zapłaci. Bazując na 30-letnim doświadczeniu w obsłudze wierzytelności wiemy, że gdy rosną stopy procentowe, część firm zamiast wziąć kredyt w banku, zaczyna finansować swoją działalność kosztem kontrahentów. Obracanie ich pieniędzmi jest po prostu tańsze. A trzeba pamiętać, że w branży meblarskiej mamy duże rozdrobnienie, sporą konkurencję i malejące marże. To zwiastuje narastanie problemów z płatnościami – komentuje Jakub Kostecki, prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.