W kilku stanach USA piwosze wnieśli pozwy sądowe w tej sprawie, m.in. w Pensylwanii i Kalifornii. Amatorzy piwa twierdzą, że są oszukiwani jeśli chodzi o zawartość alkoholu deklarowaną na etykietach, a ich pozwy dotyczą m. in. takich piw jak Budweiser i Michelob.
Anheuser uznał te zarzuty za „całkowicie nieuzasadnione"i zapewnił, że jakość piwa jest zgodna z prawem dotyczącym etykietowania.
Podstawą pozwów są, według prawnika Josha Boxera, informacje uzyskane od byłych pracowników browarów będących własnością Anheuser-Busch.
Według skarżących „Anheuser –Busch stosuje jedną z najbardziej wyrafinowanych na świecie technologię kontroli procesu produkcji by precyzyjnie monitorować zawartość alkoholu w końcowych stadiach produkcji i wówczas dodaje wody by wyprodukować piwo o znacząco niższej zawartości alkoholu niż deklarowana na etykiecie"
Pozew wskazuje, że rozwadnianie piwa zaczęło się w roku 2008 po połączeniu amerykańskiego browaru z InBev, kiedy powstała największa na świecie spółka produkująca złocisty płyn. „Po fuzji Anheuser-Busch mocno nasilił oszukańcze praktyki kosztem jakości produktów w celu zredukowania kosztów", głosi pozew. Peter Kraemer, wiceprezes firmy zapewnił, że „z dumą stosuje ona najwyższe standardy w warzeniu piwa".